|
Union Chocolate.
Katalog zawiera 5001 fraz
list otwarty do Marka D.
na przykład ostrzenie ołówka do wierszy tak mocno by wyrył na Skrzycznem złość pulsującą w nadgarstkach
bo można zrobić wszystko powrotom których nie będzie.
i...
Herbert. O kroku spacerowym.
później idziemy przez góry czasem myślę że od zawsze pałętam się u stóp on tylko podnosi brew mamrocze coś o związkach cienia z duszą coś o czerwcowym południu i kącie padania...
światło
zagląda do świątyni kopiując witraż w geometryczną tęczę
brokatem szczęśliwszych łez sklejam marzenia w sensowną mozaikę
od kiedy jesteś świt nie zwleka zwęża...
racjonalizm
kiedy zasnę
bez budzika wstanę z ospałym wzrokiem szukać siebie
nie wytrzymam słowa zmieniają człowieka jak kwaśny deszcz niszczą
co ukryte zostawię we...
Na celowniku
filmowy wieczór - tylko najstarsza ( przechodzi z ojca na syna ) żywi do pana, panie Wiśniewski, wielki sentyment - wyceluj kamerę bo mam wszystko czego chciałem ( zepchnięta na margines uczuć nie jest wysoka ani przyjazna nie gra też głównej roli...
powinno-waty
za czyimś życiem żebraczym gdzie mieszka ludzka bezsilność zesrała się bida i płacze i myśli że tak być powinno
mijamy ją co dzień naprędce mądrzejsi o kilka srebrników nie wyszło komuś na...
Z listów do Marka. Wstydliwe myśli.
K.W
Wiele się zmieniło, Marku, ale świat musi iść dalej. Ostatecznie do każdej śmierci da się przyzwyczaić, a słońca wschodzą przecież po to tylko, żeby zniknąć gdzieś ukradkiem, kiedy już nikt nie patrzy. Moje słońce,...
Limeryk
ekspedientka z Kołobrzegu potrafiła coś nadzwyczajnego zręcznie męski zwis wiązała choć niejednemu pomagała męża miała zadowolonego...
niczego sobie
właściwie nic się nie zmieniło od łupania kamieni przez dwudziestoletnich starców do cięcia marmuru czterdziestoletnią młodością ludzie ciągle uchylają chwile bez pukania namysłu i sensu
niektórzy w...
za herezje
pannę d'Arc spalono na stosie mnie podtapiają dla otrzeźwienia u boku śmiertki Marzanny nie obiecywałam gruszek rok po roku
przy tym samym obstaję jakoby wiosna tylko dla mnie zwykła kwitnąć i w podarunku...
zadra
schylam się po radość pewnie wyprostowana patrzy ze zdziwieniem to było wczoraj
przypomnę sobie że trzeba mieć marzenia mrzonki w błyszczącej folii pakowane próżniowo
gdzie...
kapelusz do rymu
po com cię czytał panie Julianie po coś głupiego rozkochał w poezji tej przestarzałej bo rymowanej tej w dobrym rytmie więc bez finezji
po coś pisał te Kwiaty i Bale tak głęboko słowami pod żebra że dla innych...
namacalnie
obłąkana niepewnością na granicy strachu łapczywie chwytałam ćmy
przypadkowym dotknięciem motyla w szarym płaszczu wylałam słońce na księżyc
bo nic bez przyczyny nie kryło...
Karczowiska (fragment 10)
Jej świątobliwość siostra dyrektorka oprowadziła mnie po salach. Wiedziałam czego mogę się spodziewać, nieobce były mi realia placówek opiekuńczych. Uderzyło mnie coś innego: te dzieci. Dziwnie dopasowane kształtem, jakby wprasowane, jakby umeblowano nimi...
widokówka
na wzgórzu Montmartre jesteśmy tacy sami wspomnienia wciąż żyją ukryte między revues na pchlim targu
stare uliczki patrzą na siebie portretami pola lawendy zakwitają od pędzli w zimowe...
[wplotę cię we włosy]
wplotę cię gwiazdo we włosy ozłocisz tęsknotę za jeźdźcem co pognał horyzontem
w śpiewie konarów uwiję gniazdo rozsypane łzy po łąkach świtem ulecą w przestworza
by w strugach...
sobota
rano podasz mi gorzką kawę do łóżka potem wybiegniesz w podkoszulku na lewą stronę ciepłe bułeczki gazeta no i pies
rozłożę przyzwyczajenie na pogniecionym obrusie a ty niemym dymkiem papierosa opowiesz jak bardzo...
Eleanor Rigby
Bez słowa, ponieważ tak wiele jest do przemyślenia, noszą w skupieniu swoje obrazy, skomplikowane kartoteki zdarzeń, które się przewraca pergaminowym palcem, bladą poplamioną dłonią głaszcze skarbczyki minionego, w osiedlowych...
ławkowiec
papierowe oddechy i półfakty z ust do ust bez cienia pożądania skrywane w kontekstach i podtekstach dwukolorowe życie w światowym rankingu obłudy
ktoś połamał światło w parku zabrał ławkę i odświeżył...
na raz
dokąd nas wiedziesz pustym blaskiem wiaro tak chwiejna jak chwilowa kiedy się skończą w szafie maski nie będzie nawet co pudrować
pędzisz nadzieję w starej kanie filtrując ją przez święty spokój pozapijamy...
Normownia
człowiek w szarym zniknął za swoimi plecami chwilę po tym jak strzelił petem ktoś cebulą ktoś śliną sześcioletni kopią w trawie głowę chłopca w jaja go w jaja dziewczynka rozchyla mu nóżki won gnoje giry powyrywam mały nie daj się...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.plStrona 116 / 239 • 1 ... 113, 114, 115, 116 , 117, 118, 119 ... 239
|
|