|
Z listów do Marka. Wstydliwe myśli.
Union Chocolate. |
K.W
Wiele się zmieniło, Marku, ale świat musi iść dalej. Ostatecznie do każdej śmierci da się przyzwyczaić, a słońca wschodzą przecież po to tylko, żeby zniknąć gdzieś ukradkiem, kiedy już nikt nie patrzy. Moje słońce, zostało nakreślone na dłoni i jest inne – buntuje się przeciw umieraniu i pulsuje, powiedziałbym nawet, że często słyszę bicie jego serca. Czuję, że jest kruche jak słowo i wierne jak biel. Nazywa
mnie bratem. Nie patrzy na ręce lecz chwyta je mocno i nigdy nie puszcza. Wiem, że jeśli kiedyś odejdę – pójdzie ze mną, że będzie moimi oczyma. Właściwie, chciałem tylko opisać marzenie.
To zdumiewające, ile wspólnej duszy rodzi się pod powiekami czarnych oczu, kiedy między nami dzieje się dzień piękny tak bardzo jak tylko tego chcemy.
Ostatecznie do każdej śmierci da się przyzwyczaić...
na tym się zatrzymałam. Nie mogę na razie przejść dalej, przepraszam. Ale wrócę...
a mi podobają się owe myśli...
choć gdybym miał oceniać, to bardziej proza poetycka jak dla mnie... taka lekko przegadana nawet... i to słońce i jego serce bijące... i dzień piękny
ale - mimo to - podoba się... tak po prostu podoba się...
pozdrawiam
To są listy surre:) Poza tym wyraźnie zaznaczyłem hermetyczność tekstu. Właśnie o serce się tu rozchodzi. Przecież wiecie, że nie używam właściwie takich wyrazów w tekstach:)
To są listy surre:)
aż tak krytycznie oceniasz rozkład i zawirowania moich bruzd mózgowych
czy list nie może być pisany prozą poetycką ?
PS. ja jeszcze nie wiem
Ależ skąd. Chciałem właśnie zwrócić uwagę na mnogość możliwości związanych z tym, pozornie tylko, epickim gatunkiem. Poza tym te listy to cykl. Z czasem pokażę więcej części i może wtedy wszystko się rozjaśni:)
słońca wschodzą przecież po to tylko, żeby zniknąć gdzieś ukradkiem, kiedy już nikt nie patrzy. Moje słońce, zostało nakreślone na dłoni i jest inne – buntuje się przeciw umieraniu i pulsuje moje słońce też
list kojarzy mi się z przyjaźnią, która jest moim słońcem
To ciepłe skojarzenia. Zaiste.
Masz swój styl i to się chwali. Wiersz zatrzymuje...
a ta strofa
To zdumiewające, ile wspólnej duszy rodzi się pod powiekami czarnych oczu, kiedy między nami dzieje się dzień piękny tak bardzo jak tylko tego chcemy.
jest śliczna!
dziękuję:)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|