ďťż

Ktoś powie: „Dlaczego Bóg milczy? Dlaczego jest obojętny?” Odpowiedzi na te pytania przez dziesiątki lat poszukiwało wielu, niestety bezskutecznie. W konsekwencji obarczono Boga zarzutami, że jest nieobecny, że nie zapobiega mordom, gwałtom, terrorowi oraz wszelkiemu innemu złu jakie na świecie występuje. Człowiek trwale żywi pretensje do Boga, że go przed złym czynem nie powstrzymał, jakoby chciał, aby Bóg, będący Panem Wolności, owej wolności go pozbawił. Jednakowoż ten sam człowiek, który rozpaczliwie domaga się reakcji ze strony Boga, już dawno Stwórcę ze swojego życia wykluczył. W konsekwencji „detronizując” Boga wystawił na ołtarze siebie, wieszcząc kult ludzkiego absolutusu, przyobleczonego w mądrość, samowystarczalność, sprawiedliwość i piękno. Tak więc jego pretensje do „porzuconego” Boga są w zupełności absurdalne.

Ubóstwienie ludzkiego umysłu przez humanistów religii zdawało się być równoznaczne ze współczesnym światopoglądowym „pogrzebaniem” Boga, jednakże ten pozornie „martwy Bóg” jest nieustannie „wskrzeszany” w rozważaniach racjonalistów, ci zaś definiują humanizm jako najcenniejsze źródło wiedzy. Wprawdzie próbują udowodnić, ze Boga nie ma, negują naukę Kościoła, deklarują ateizm lub agnostycyzm, lecz bezustannie o Bogu prawią, jakby ich coś podskórnie uwierało, gdyż przyjęcie Jego istnienia, obaliłoby ich założenia. Kościół natomiast nie próbuje nikomu udowodniać, że Bóg istnieje, bo nie potrzebuje na to dowodów. Wszelka racjonalistyczna krytyka Biblii, zwykle rodzi się w tych, którzy mają jeszcze wątpliwości, co do słuszności swoich przekonań. Bo oto sumienie zarzuca Kościołowi, że jest niereformowalny i zacofany, gdyż szuka dla siebie usprawiedliwienia.Ludzie, którzy odrzucili Boga nie walczą z Kościołem, bo nie prezentuje dla nich żadnych wartości, porzucili moralność a z nią Kościół. Ludzie bez sumienia nie wyznają prawd wiary, dlatego nie walczą i nie protestują przeciw zasadom Kościoła.

Wielu domaga się, aby Kościół przedstawił naukowe dowody komunikowania się z Bogiem, jednakże należy wskazać, że mistycyzm nie wiąże się z żadną fizycznie doświadczalną nauką, lecz jest niewyrażalne , lecz można dotrzeć do prawd będąc przyobleczonym w modlitwę, łaskę i kontemplacje.

Współczesny Bóg jest osamotniony, jest na wygnaniu i z tej banicji przez człowieka przywoływany bywa tylko, gdy coś złego się wydarzy, do załatwienia najważniejszych spraw, a więc traktowany jak sługa, chociaż sługą nie jest „milczy”. Niektórzy mawiają: „Gdyby Bóg istniał to by nie dopuścił do masowych mordów” i choć deklarują, że są ateistami, wysławiają się się jakby Boga doskonale poznali, jakby zgłębili boże zamysły, choć z Bogiem nigdy nie rozmawiali. A Bóg głosi: „Moje myśli nie są waszymi myślami, a moje drogi waszymi drogami”.

Człowiek chciałby nadać Bogu ludzkie cechy, przypisać słabości i doszukać się w Nim jakiejś skazy, a tym samym stawia Boga na równi z sobą. Kompleks człowieka polega na tym iż człowiek chciałby być Bogiem, lecz nigdy nim nie będzie i nigdy Jemu nie dorówna, być może tkwi w człowieku jakaś zazdrość, pragnienie władzy, które uczyniłoby go wszech panem. Człowiek nie potrafi sobie wyobrazić, że może istnieć byt o wiele doskonalszy od człowieka, który nie istnieje w czasie, jest nieskończenie Dobry i posiada moc stwórczą.

Tak więc, Bóg stał się człowiekiem, lecz nie przestał być Bogiem.


Napiszcie coś, nawet jeśli wam się nie podoba ten artykuł.... :)
Carmen, nie to, żebym nie miała nic do powiedzenia, ja odniosę się do treści na pewno, ale daję zielone światło innym. Odważnym Administrator zawsze zdąży
Na pewno doczekasz się komentarza, przynajmniej ode mnie. Staram się komentować wszystkie teksty, natomiast muszę sobie dozować dawkę bo inaczej miałabym groch z kapustą w głowie i bezsensowne komentarze. A na to ten artykuł na pewno nie zasługuje
Znajdziesz jeszcze chwilę cierpliwości?
A może koleżanka Carmen skomentowałaby utwory innych użytkowników czekając na komentarze pod swoim tematem?

Tekst czytałam, ale potrzebuję dłuższej chwili na przemyślenie podejścia do sprawy.
To o czym piszesz nie jest błahe, a poza tym to temat rzeka. Cierpliwości.


Odniosę się najpierw do następującego fragmentu:
Ludzie, którzy odrzucili Boga nie walczą z Kościołem, bo nie prezentuje dla nich żadnych wartości, porzucili moralność a z nią Kościół. Ludzie bez sumienia nie wyznają prawd wiary, dlatego nie walczą i nie protestują przeciw zasadom Kościoła.
Przypomina mi się natychmiast Camus i bohaterowie jego parabolicznej powieści "Dżuma". Pozwolę sobie pokazać, że ateista Rieux ma więcej moralności w swej postawie, niż taki np. jezuita - ojciec Paneloux, który gromi wiernych z kazalnicy głosząc, że symboliczna dżuma jest oznaką Bożego gniewu za ludzką pychę. Rieux jest dla mnie najlepszym przykładem, że nie trzeba być zdeklarowanym katolikiem, żeby być zasłużyć na łaskę. Jeśli Bóg w jakikolwiek sposób chce sprawdzić wierność człowieka prawu moralnemu, które jest uniwersalne dla wszystkich ludzi wywodzących się z wielkich religii tego świata, to wystarczy mu świadectwo, które wystawi sobie człowiek własnymi czynami Po uczynkach ich poznacie.
Wrócę do ojca Paneloux - ten głęboko wierzący duchowny przeżywa wielką przemianę patrząc na śmierć w męczarniach niewinnego dziecka. I tu pada pytanie egzystencjalne: Gdzie jest Bóg, który jest miłosiernym i kochającym Ojcem? Dlaczego zgadza się na potworną śmierć, na zło, które dotyka niewinnych? Szalenie trafia do mnie zmiana, która zachodzi w postawie duchownego - zamiast nadal być trąbą archanioła wieszcząca Apokalipsę, staje do walki ze złem i płaci za to własnym życiem. Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono...
A propos Apokalipsy - św. Jan, który pisał tę natchnioną i pełną symboliki księgę na zesłaniu na wyspie Patmos cierpiąc okrutne prześladowania z rąk cesarza Domicjana. W różnych momentach dziejowych, różnie ludzie patrzą na cierpienie. Zawsze pojawiają się tacy, którzy widząc niewinne cierpienie zapytają gdzie jest Bóg? Ilu ludzi, tyle teorii na temat udziału Boga w dziejach rozwoju ludzkości. Św. Jan wskazuje, że bez względu na czasy, Bóg jest obecny w dziele zbawienia ludzkości. Apokalipsa przedstawia wizje nie tyle przyszłych dziejów, lecz raczej wymiary ukryte, szczególnie głębię dziejów w ramach których urzeczywistnia się dzieło zbawienia poprzez działania różnych twórców historii. A więc historia, którą tworzą ludzie i tak wiedzie ku Bogu i jest ułożona według Boskiego planu. Sądzę, że właśnie tego człowiek nie jest w stanie pojąć, ale największym błędem, zbrodnią przeciw samemu sobie jest wybór zła, którego się dopuszcza kształtując historię. To bezsprzecznie są nasze, ludzkie wybory a nie Boskie wyroki.
Dla mnie najlepszym przykładem literackim, który potwierdza to, co napisałam powyżej, jest nieśmiertelna powieść Bułhakowa "Mistrz i Małgorzata". Zło, którego uosobieniem jest banda Wolanda służy Prawdzie Przedwiecznej, sam szatan musi ingerować w dzieje, żeby głupi i pyszni ludzie nie zanegowali nie tylko istnienia Syna Bożego, ale i samego szatana.
Filozofom oświecenia można zarzucić, że "zabili Boga". Wolnomyślicielstwo oświeceniowe to z jednej strony wyzwolenie się spod dominacji doktryn Kościoła, który (jakby nie patrzeć - pełen był także ludzi wykorzystujących do celów niezgodnych z chrześcijańską moralnością i nauką Chrystusa), z drugiej strony początek drogi ku temu, co owocuje w czasach współczesnych - całkowitej dewaluacji podstawowych wartości, które swe źródło mają właśnie w Prawie Bożym.
Bóg stał się człowiekiem, ponieważ tak chciał. Dlaczego? można odpowiedzieć tym samym cytatem biblijnym, który przywołałaś, jako argument na nieodgadnioność Bożych zamysłów Moje myśli nie są waszymi myślami, a moje drogi waszymi drogami.

Gdzieś jednak te drogi przecięły się po raz pierwszy, gdy Bóg dał swego Syna by stał się człowiekiem i miał dla kogo być Bogiem...
Zapewne nie jesteśmy doskonali, na pewno nie jesteśmy, choć pychy i dumy w tym złym znaczeniu nie umiemy z siebie wykarczować. Jednak drogi Boga i człowieka przecinają się ciągle. Tyle, że jedni Go zauważają i wybierają wartości, które służą Prawdzie, Miłości, Dobru, a inni - przechodzą obojętnie lub podążają za złym. Bo ludzki świat to świat wyborów - miedzy Dobrem i Złem.
I na koniec - bardzo trafia do mnie jedna z najstarszych teorii filozoficznych, w której św. Tomasz z Akwinu pokazuje, że rozum, którym Boga "zabito" w oświeceniu, może także Boga ukazać jako stale obecnego w bliskości człowieka. Wystarczy przecież bardzo chcieć...
Oto teoria zwana filozofią harmonijną
Św. Tomasz w "Traktacie o człowieku" twierdzi, że istnienia Boga można dowieść na 5 sposobów, a metoda którą stosuje nazywana jest scholastyką:
1. Bóg jest pierwszą przyczyną sprawczą (poruszycielem), gdyż rzecz przez którą coś jest poruszane, musi być przez coś innego poruszana. Musi być pierwszy poruszający.
2. Bóg jest przyczyną sprawczą wszystkiego co istnieje, a każda przyczyna sprawcza musi mieć swój skutek. Zatem trzeba przyjąć pierwszą przyczynę sprawczą, którą jest Bóg.
3. Wszelkie istnienie pojawia się dzięki czemuś co już istnieje. Wszystkie byty które istnieją są możliwe tylko dzięki Bogu, który jest przyczyną istnienia wszystkich rzeczy i bytów.
4. Bóg będący przyczyną bytu wszystkich innych bytów, jest spośród nich najlepszy, najdoskonalszy. Byty niższe, powołane do życia przez Boga są jego mniej doskonałym odbiciem.
5. Piąty dowód tłumaczy że wszystko co istnieje we wszechświecie nie jest dziełem przypadku, lecz rozumnego zamiaru. Źródłem wszelkiego rozumu, wszelkiego działania dla jakiegoś celu.
Św. Tomasz jest także autorem tezy filozoficznej, którą od jego imienia nazywamy tomizmem lub filozofią harmonijną. Pogląd ten wyraźnie tłumaczy że w hierarchii wszystkich bytów, miejsce człowieka jest celowe. Dzieje się tak dzięki niezwykłemu darowi, który otrzymaliśmy od Boga - rozumowi. To dzięki tej umiejętności człowiek dokonuje wyboru między dobrem, którym jest Bóg, lub złem.
Sądzę Carmen, że spojrzenie na Boga i człowieka, to temat przepastny i zamknięcie wzajemnych relacji w jednym, bardzo krótkim artykule, nie wyczerpuje wszystkich bardzo ważkich wątków.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Bóg i człowiek
    Union Chocolate.