ďťż

piszę jako jeden z niewielu
listonosz z brakiem listów dochodzi
kiedy siedzisz w pustym fotelu
poszukuję alibi jak złodziej

błogostanów na krótką chwilę
i wieczności na kilka godzin
kiedy głupi tobie wierzyłem
że się można znowu urodzić

bez pamięci nabytej jak wada
bez chronicznej potrzeby gdybania
ty się w pustym fotelu rozsiadasz
a ja puste oczy zasłaniam

czas się klei jak nasze rozmowy
o mistrzyni ziemskich dokonań
ja wciąż na nią nie jestem gotowy
a ty nosisz ją co dzień na dłoniach

jak kochankę z uśmiechem dziewicy
dochodzącej na milion sposobów
lecz gdy wreszcie się tobą zachwyci
to do marsza zaprosi nas obu


Coś mi tu Pier nie gra - wskazuję obok wersów:

obu- bo jest nas dwóch choć jeden... bo to list do Piera(patrz nick)
wiem wiem pachnie czubkowatością pisanie listów do samego siebie... no cóż nikt nie obiecywał że jestem całkiem normalny
listonosz przychodzi codziennie z brakiem listów...
cóż ... co do tych pustych miałem długo zagwozdkę ale chciałem oddać bardziej jeszcze niz jednokrotnie samotność dwóch w jednym
fakt - dochodzenie listonosza chodzącego od drzwi do drzwi.. ileż ten facet ma lat, ze tyle może? :P
reszta dla mnie rewelacyjna.


A ja nie będę Ci z- nick- ądzie gadać tu za dużo;] Do Mirażu Cię! Bo tak!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      wyjątek z listów do Piera
    Union Chocolate.