ďťż

Mężczyźni nie rozumieją dlaczego kobietom tak zależy, by wręczali im kwiaty. Tym bardziej nie potrafią pojąć, czemu mieliby to robić tak po prostu bez okazji.
Jakiś czas temu kolega żalił mi się, że jego partnerka wypomina mu brak gestu.
- Marudzi, że jej nie zarzucam kwiatami. Że nieczuły jestem. Przecież kupiłem jej ostatnio nowe opony do roweru. Porządne, białe, nowiusieńkie...



ah jo.. facet.

ja tam lubię tylko żółte tulipany
Olu, dlaczego żółte?
Najbardziej lubię żywe kwiaty, nie ścięte do wazonu tylko takie, które sobie swobodnie rosną w ziemi. Dlatego w moim ogródku nie może zabraknąć kwiatów.
Mój facet ścina czasem kilka i przynosi mi do domu, bym sobie do wazonu wsadziła.
Taki gest też się liczy, choć sama je sobie hoduję.
a ja kwiatów nie hoduje, ogródka nie mam

a żółte tulipany... z sentymentu chyba. To moje ulubione.



- Marudzi, że jej nie zarzucam kwiatami. Że nieczuły jestem.
Zaraz, zaraz... przedstawiłaś "babski" punkt widzenia, pora na "chłopskie" (czyt-->moje) spojrzenie. Bardzo mnie dziwi fakt, że nie ma tutaj jeszcze mocnej wymiany zdań obojga płci.

Częste obdarowywanie kobiety kwiatami, to wcale nie jest gest czułości, ale najzwyczajniejsze pójście na łatwiznę. Czułość można przecież okazywać w przeróżny sposób, począwszy od porannego przytulenia, podania kawy do łóżka, aż do posunięcia ostatecznego, czyli do pościelenia łóżka . Cały dzień jest pełen możliwości, by móc kobiecie okazać zainteresowanie, pomoc, o wieczorze już nie wspomnę, bo im bardziej człowiek zmęczony po całym dniu, tym ważniejsze są gesty czułości okazywane drugiej osobie.
Kwiaty i owszem, ale nie za często.

A tak na marginesie, czy myślicie, że "faceci" są z kamienia. A może patrzą na wiele spraw inaczej, praktyczniej. Kwiaty szybko zwiędną, a takie oponki... oj na długo, a jakie pachnące.
Zgadzam się z Mariuszem! Jutro wręczę mojej Joannie bukiet świeżutkich Pirelli:D

A tak na poważnie- gdyby zbyt często obdarowywać kobiety kwiatami, wówczas straciłyby one swoją magię:) Tak myślę. Rzeczywiście- można być bardziej kreatywnym. Ja na przykład napisałem ostatnio swojej lubej list z użyciem słownika wyrazów dawnych i archaicznych:D Alez to była reakcja;] Poza tym...wręczenia kwiatów jest bardzo nieekologiczne! Kwiaty też biorą udział w produkcji tlenu i redukcji CO2! Sprawa maluje się następująco: czas zadać sobie pytanie, czy bardziej cenicie dobro własne, czy dobro planety,a co mi, wszechświata!
No to mamy remis 2:2

Co na to "kobiety" ? Oj będzie się działo
Mam cały arsenał kontrargumentów, o Szanowne Kobitki;]
No, widzę że jesteśmy po tej samej stronie barykady i dobrze, "faceci" powinni trzymać się razem, gdy "kobiety" atakują, bo pojedynczo to nie mamy żadnych szans...
... Rodowicz śpiewała już wcześniej coś o "piłowaniu szponów" - teraz to się nazywa bardzo delikatnie - TIPSY
Nie mam tipsów! I jestem kobietą, której facet kupuje smycz ... zamiast opon (nawet Pirelli).
Smycz jest kolorowa, ale to na pewno nie ta, o której śpiewa Kora... o nie!
Ja dostaję poza tym najróżniejsze porcelanowe i drewniane słonie, czasem smoki które kocham za ich niepodległość i energię.
Nareszcie mężczyźni zabrali głos. A już myślałam, że nabraliście wody w usta.
Tak na prawdę to chciałam Was sprowokować, hihi bo jakoś tak cicho siedzicie.
Przedstawiłam babski punkt widzenia, ale chłopski też. Tylko chciałam byście go sami rozwinęli. Tak do końca to nie wiadomo czy jest remis. Mimo pozorów mam praktyczny umysł.
Dla mnie prezent z nowiutkich opon do roweru byłby cenniejszy niż 10 bukietów kwiatów.
Jacku, już wcześniej wspomniałam, że wolę, gdy rośliny rosną sobie tam gdzie rosną. Niech dają nam tlen. Nie zawsze jednak mam okazję co dzień bywać w ogródku, by je podziwiać. Więc czy to złe, że ucinam kilka kwiatów do wazonu
Czekam na arsenał kontrargumentów
Z drugiej strony, gdybym tak przez cały rok nie dostała od swojego faceta ani jednego kwiatka, to miałabym powód do smutku.
Mariusz, a jak mężczyzna wraca do domu zmęczony i już mu się nic nie chce, nawet ścielić łózka to taki kwiatek choć trochę by to zrekompensował.
Tipsów również nie mam. Wyobrażacie sobie jakbym z nimi robiła pompki na kościach? ała Co nie znaczy, że nie potrafię podrapać. Ewentualnie mogę podgryźć.
Beatko, fajnie, że jakieś prezenty dostajesz. Słoniki są cudne.
Tylko czy to nie kolejne nie praktyczne "durnostojki" (przepraszam za wyrażenie)

P.S. Mój ogródek zalany. Woda powyżej kolan, wszystkie rośliny zatopione.
Kwiaty są fajne, ale bez przesady... Pamiętam mój P. często przynosił mi takie polne kwiatki, które kocham najbardziej. To bardzo ceniłam, lubiłam ten gest. Ale zawsze jak dostawałam jakieś róże, gerbery czy inne cuda na kiju krzyczałam, ze jak już tak bardzo chce wydać pieniądze to może mi czekoladki kupić albo żelki (które ubóstwiam) a nie jakieś tam kwiaty które zwiedną po kilku dniach... A z czekoladek przynajmniej mam słodki pożytek

PS. mam gdzieś wszechświat
Durnostojki to nie są. Wszystkie uśmiechnięte, trąbią przyzywając dobry dzień, a wieczorem cichutko do snu Ale nastąpiło wysycenie i raczej będę zachęcać Mężczyznę, żeby ustalił jakiś inny zestaw obiektów, które mogą zastąpić kwiaty.
A tak w ogóle, każda z nas lubi kwiaty, każda w innej postaci, ale bez przesady - nasi Panowie raczej chyba nigdy nie popadli w przesadę i nie zarzucili Was Asiu i Olu kwiatami
Gdyby tak zmierzyć częstotliwość obdarowywania choćby bukiecikiem stokrotek (pomijam wiąchy gerberów, czy róż), to co jaki czas zdarzało się Wam być uczczoną tym subtelnym wyrazem podziwu dla naszej delikatności i czułości względem Waszych Gentelmenów?
Jackowi chyba zabrakło argumentów, a raczej tych kontrargumentów. Arsenał mu się wyczerpał, hihi
Mariusz jest usprawiedliwiony dzięki wirtualnemu kwiatkowi. Takie też się liczą, przynajmniej nie więdną i nie gniją.
Mój mężczyzna najczęściej obdarowuje mnie bielizną bądź perfumami. Dodatkiem jest czekolada. Oczywiście i to nie za często, lecz w okazjach szczególnych. Tak mi wyszło statystycznie, że kwiaty dostaję od niego raz w roku. Przeważnie jest to roślina doniczkowa. Nie liczę oczywiście tych kwiatków z ogródka.
Przez kwiaty do opon, czekoladek i słoni- ciekawa dyskusja
Jeżeli mogę wtrącić swoje parę groszy... :każdy przejaw troski, pamięci i chęć poprawienia nastroju kochanej osobie jest wskazany i mile widziany- z czymkolwiek w ręku i za pazuchą!
Wietrzyku, miło znów poczuć Twój powiew na twarzy. Oczywiście, że możesz wtrącać swoje grosze, oby częściej.
i za pazuchą- intrygujące
Ja sądzę, że nie możemy aż tak baaaardzo narzekać na naszych Mężczyzn. Bo tak sobie czytam i dochodzę do wniosku, że każda z nas od czasu do czasu zza tej pazuchy coś dostaje i to jest chyba od serca?
Z której strony wild Twój facet ma pazuchę z prezentami?
Pazucha mojego Mężczyzny jest ruchoma, a jej wielkość zależy od rodzaju surprisu Czasami jest to plecak a czasami reklamówka, bywa, że tylko (i aż) dwie dłonie
Dłonie są wspaniałym darem.
Tak...tak też mówię mojemu Mężczyźnie. I tak mówią mi moi Klienci
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Na co babom kwiaty?
    Union Chocolate.