ďťż

Przy wbijaniu
gwoździ
role są podzielone

jest tylko zbyt
wielu kalekich
cieślów
o nazbyt intymnych
dłoniach

przecież
akt powinien być
krótki i zdecydowany
tymczasem
zanim rozkwitnie durowy akord
czują woń traw
drżenie mięśni
i prorocze sny przeszywają
ekstazę neuronów

uścisk rozmywa
się

to jest moment buntu

potem nastaje stary
porządek

nikt nie myśli o tragedii Atlasa
o stateczności posłuszeństwa
i granicy tego
co wyświęcone

gwóźdź wbija się
na kolana
by stawał się doskonały
jak bezduszne równanie Newtona

trzeba dobrze poznać chłód
stali
i ciepły upór dębowych desek

drewno tłumi
echo
nie ma odwetu

dlatego wielcy
gną się pod ciężarem
upokorzenia


Dziś Wielki Piątek, a to pierwszy wiersz, który przeczytałam wyciągając go spośród wielu oczekujących w Poczekalni. Wpisuje się tematycznie w czas, który przeżywamy.
Obrazy bardzo wymowne, ale mam pytanie - czy porwany, pionowy zapis ma oddawać stukot młota w drewno krzyża? Miejscami to aż przeszkadza, np. tu:


Przy wbijaniu
gwoździ
role są podzielone

Po raz kolejny znajduję na początku Twojego wiersza pewien obraz będący pewnie metaforą, ale i pewną abstrakcją. Bo gdzież może być podział ról przy wbijaniu gwoździ?
Poza tym i zaimkiem zwrotnym, który wyłapała Beata, ja nie będę się czepiał. Dla mnie ciekawy pomysł na wiersz jako przedstawienie. W pierwszych sześciu strofach odnajduję też płaszczyznę erotyczną.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Imiona. Herbert, ja, cisza.
    Union Chocolate.