|
Ciągnięcie
Union Chocolate. |
Mozolnie i z trudem pod górę na sankach po zaspie aż się zasapię zadyszę a synka z góry puszczę niech mu wiatr w uszach zagra niech parsknie śmiechem w zaspach
Hm. To ładna scenka, ale zastanawiam się nad wierszem. Nie widzę go tu w formie takiej, jakiej się od wiersza oczekuje na płaszczyźnie treściowej. Brakuje mi po prostu głębi, drugiego dna. Gdybyśmy mieli posłużyć się tylko obrazem, tak jak jest tu, wiersz musiałby porażać opisem, a nie poraża.
A mnie się podoba. Chyba jest jednak drugie dno. Może to opis samotnej matki wychowującej dziecko? Tylko ten ostatni wers bym zmienił, żeby to może sugerował. Ja na TAK
Właśnie o tym mówię. wielopłaszczyznowość przekazu poetyckiego musi istnieć, a nie stanowić byt bezpostaciowy. Inaczej sprawa ma się z samym sensem tej dychotomii. Ten projektowany jest każdorazowo wewnątrz czytelnika. Aby akt miał szanse się odbyć, muszą być jednak ku temu solidne podstawy, nie funkcjonujące jedynie w sferze abstrakcji twórcy, lub domysłów czytelnika. Takie jest moje zdanie.
W sumie obraz samotnej matki nasunął mi się od razu po przeczytaniu. Nie zrozumiałem tylko końcówki.
ja jak Tomasz, widzę drugie dno. czytam trud wychowania, i ukrywanie tego trudu aby nie zniknął uśmiech tak ciężko zdobyty. a nawet posunę się dalej- czytam wyrywanie chorobie dziecka.
Dla mnie wiersz jest piękny i czytelny- miłość i radość dla dziecka.; dla niego poświęcenie i te klimaty, żeby było szczęśliwe...Ech, poeci wy, krytycy...poszukujecie węża w bucie...a tu zwyczajnie, uczucie
to taka skrócona zimowa wariacja na temat 'Lokomotywy' Tuwima
bez wnikania w głębię (a owszem, można sobie tu nawet drugie i trzecie dno wyimaginować) - jest to fajna ciepła (mimo zimy) impresja.
Bardzo dziękuję za interpretacje. Wszystkie są bardzo interesujące. Na szczęście dzieciaki są zdrowe i nie "wyrywam chorobie dziecka". W dziesiątkę trafiła Pani "peanna". Pozdrawiam wszystkich.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|