ďťż

z braku jasnego atramentu
wypluwam słowa jak kamienie
razem z przypływem sztucznych zębów
ubywa czasu na gryzienie

na dotykanie ludzi kijem
wciśniętych między boskie plany
wina się wącha potem pije
za karę- siostrę zaniechanych

i tyle mi z nich pozostaje
ile jest ziela na kraterze
wypcham kieszenie ciepłym majem
by nie rozumieć ale wierzyć

że wiatr mnie kocha od narodzin
zagląda w oczy a nie w żagle
bo miłość umie nas zagłodzić
gdy okazuje się teatrem
_________________


Grzesiu, znowu ładnie. Najbardziej podoba mi się początek i koniec. Wszystko płynie łącząc się w całość. Ostatnią zwrotkę czytam któryś raz z rzędu, bo głęboko mi się z czymś kojarzy. Ach, ta miłość, wiatr i żagle.
głodzeniem teatralnym trafiłeś w sedno, takiego ujęcia " ty i ja teatry dwa" jeszcze nie czytałam. świetnie.

Mod Info:
[
tak]

mi się nie podoba tylko to wypluwanie.
Reszta bardzo



dwa ostatnie wersy wieńczą dzieło. piękne.
Przyłączam się również na tak.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      niedokarmiany
    Union Chocolate.