ďťż

Sypnęła liściem topola
klon aleje wymościł
dla gości
posiała brzoza
papierowym szumem
zadumę.

...Idą, idą
serca niosą!

Gdy światło pamięci
oczy im zapali,
do otwartych gałęzi
wyciągają dłonie.
w płomykach i wosku
odnajdują twarze,
Tadzio jakby kasłał?
a może się zdało...
na kolanach wieczora
odmówią różańce

...I nim powiecie amen
zatańczcie z nami raz jeden,
zatańczcie kochani.
zatańczcie.


gdybyś usunęła przecinek w pierwszej strofie byłoby szerzej: że dla gości klon aleje wymościł i że brzoza posiała zadumę też dla gości. a z przecinkiem rozłupałaś zwrotkę na pół, pojęcia nie mam po co.
Ciekawe zestawienie brzozy z papierowym szumem - tym zabiegiem wyostrzyłaś biel kory brzozowej i szelest papieru - naprawdę świetnie.

dalej już gorzej, płytki rym zapali/kochali całkowicie spłyca przekaz. a szkoda, bo tak bardzo się zatopiłam pierwszą strofą w tej martwej ciszy, że chciałabym w niej dotrwać do końca czytania.
i jeszcze chciałam dodać, że świetnie zapisałaś bezpieczeństwo umierania, ominęłaś strach i pokazałaś przystań w której aż by się chciało zakotwiczyć na stałe wreszcie.
Moja jedyna uwaga odnosi się powtórzenia zaimka im .



ok dzięk
Ładne, ładne i delikatne :) No to mnie przywiało :)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Martwych czas
    Union Chocolate.