|
Za młody na Pielgrzyma
Union Chocolate. |
2010-06-22 … początek pielgrzymki wyznacza nam matka, końca nikt nie zna…
otarte nogi brnąc ścieżynami niosą pielgrzyma o obolałych barkach od jeszcze młodego bagażu życia to nic że boli spierzchnięte usta zawsze skore do uśmiechu
przydrożne kamienie w podziwie kłaniając się wędrowcy zapraszają w cień na chwilę spoczynku nie mogę Pan czeka jeszcze daleka droga choć coraz bardziej kręta
Paweł zaczekaj! Jeszcze nie pora na ostatnią pielgrzymkę zdjęty bagaż spoczął pod kamieniem usta w uśmiechu zostały przyjaciołom nogi obmyte łzami rodziny już tak nie bolą
Paweł oręduj za nami nasza pielgrzymka wciąż trwa
Dragon pamięci tragicznie zmarłemu Pawłowi
Witaj Marku, nie łatwo jest napisać wiersz po śmierci kogoś bliskiego – nie łatwego podjąłeś się zadania. Czytając Twój tekst natknąłem się na wiele słów zbędnych, które w zasadzie niewiele, albo nic nie wnoszą. Mnogość przerzutni udziwnia wiersz i zaciemnia obraz, czyniąc go momentami wykrzywionym lustrem. Ja twój utwór czytam bez tego co zaznaczyłem na czarno, wtedy jest bliski mojemu rozumowaniu:
otarte nogi brnąc ścieżynami niosą pielgrzyma o obolałych barkach od jeszcze młodego bagażu życia to nic że boli spierzchnięte usta zawsze skore do uśmiechu
przydrożne kamienie w podziwie kłaniając się wędrowcy zapraszają w cień na chwilę spoczynku nie mogę Pan czeka jeszcze daleka droga choć coraz bardziej kręta
Paweł zaczekaj! Jeszcze nie pora na ostatnią pielgrzymkę
zdjęty bagaż spoczął pod kamieniem usta w uśmiechu zostały przyjaciołom nogi obmyte łzami rodziny już tak nie bolą
Paweł oręduj za nami nasza pielgrzymka wciąż trwa
To Marku jest Twój utwór, ja niczego nie sugeruję, a poza tym jestem z nieco przestarzałej epoki. Pozdrawiam serdecznie. J a n e k.:)
Janku dziękuje za cenne wskazówki. na pewno pomyślę o tym i owym i uszczknę co nie co. Pisałem go tuz po pogrzebie, nie to żebym się tłumaczył, ale wówczas miałem taka potrzebę. Może zabrakło mi czasu na analizę. pozdrawiam Marek
Zgodzę się z Panem Jankiem- ciut do przycięcia, choć chwila, w której pisałeś mówiła Ci co innego. Gdy uznasz, że jesteś gotowy spójrz na to z perspektywy.
Według mnie:
nogi ścieżynami niosą młodego pielgrzyma to nic, że boli spierzchnięte usta skore do śmiechu
przydrożne kamienie kłaniają się zapraszają na spoczynek nie mogę Pan czeka a droga kręta
zaczekaj Pawle!
bagaż spoczął pod kamieniem usta w uśmiechu zostały przyjaciołom nogi obmyte łzami nie bolą
za młody na pielgrzyma
Wtedy z ostatnich Twoich wersów może taki tytuł Oręduj naszej pielgrzymce. Mam nadzieję, że nie uraziłem sugestiami, bo to bardzo osobisty i Twój wiersz. Nie musisz się sugerować naszymi wizjami.
trudno jest komentować takie wiersze LD... są zbyt 'niepodważalnie' emocjonalne...
ale jeśli chodzi o treść, to propozycje odchudzenia zaprezentowane powyżej wpływają ewidentnie korzystnie...
pozdrawiam
To zrozumiałe, że w takich chwilach chce się jak najwięcej wyrzucić z siebie. Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawiam
Wiersze dedykowane tym, którzy odeszli są trudne do ocenienia. Bo jak bez urażenia piszącego, który kumuluje w tekście bardzo osobiste odczucia mówić o stronie technicznej? Ja poproszę Marek, żebyś zerknął na pogrubione miejsca i moje sugestie w nawiasach:
otarte nogi brnąc (brną) ścieżynami niosą pielgrzyma o obolałych (bolesnych) barkach od jeszcze (zbędne) młodego bagażu życia
to nic że boli spierzchnięte usta zawsze (wciąż) skore do uśmiechu
przydrożne kamienie w podziwie kłaniając (kłaniają) się wędrowcy zapraszają w cień na chwilę spoczynku nie mogę Pan czeka (wypowiedź peela) jeszcze ) (zbędne) daleka droga choć coraz bardziej kręta
Paweł zaczekaj! Jeszcze (powtarzasz) nie pora na ostatnią pielgrzymkę zdjęty (zbędne, bo skoro pod kamieniem, to zdjęty) bagaż spoczął pod kamieniem usta w uśmiechu (z uśmiechem) zostały przyjaciołom nogi obmyte łzami rodziny już tak nie bolą
Paweł oręduj za nami nasza (nami - nasza, może warto ten drugi zaimek pominąć, i tak wiadomo, że ci co zostali pielgrzymują nadal) pielgrzymka wciąż trwa
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|