ďťż

grzaniec śliwkowy
dodawał wypieków rozmowie

gorącą czekoladą
popijaliśmy wspomnienia
makiem zasiane
między bakaliami
do zimy znów cię oswoiłam

tego lata już spokojniejsza
wdycham aromat białej herbaty
o smaku pomarańczy


Witaj Joasiu

Aromatyczny wiersz, bo bardzo ten grzaniec podrażnił moje nozdrza, a do tego jeszcze zapach i smak gorącej czekolady, mniam

Tytuł na pewno trafiony, ale co do reszty to jest kłopot
piliśmy, osładzaliśmy, zbieraliśmy - za dużo śmy
grzańca-rozgrzanie ; osładzaliśmy-słodyczy - nie dobrze brzmią takie zestawienia słów w bliskim sąsiedztwie
makiem zasiane w misce - bez miski lepiej

Chciałem się też doczepić tego fragmentu biała jak herbata, ale na całe szczęście skonsultowałem to z moim "rzeczoznawcą" i zostawiam w spokoju, bo bym wyszedł za "głupka"
Końcówka jest dobra, ale to co jest wyżej trzeba jeszcze raz przeczytać i poszukać alternatyw

P.s. Spotkanie na pewno było udane
Pozdrawiam.
Witaj nareszcie!

Cieszę się,że wiersz podrażnił Twoje nozdrza.Pewnie i ślinkę przełknąłeś .
Grzaniec śliwkowy to też była herbatka. Dobrze,że są "rzeczoznawcy"
Tak,spotkania się udały,bo przyjaźń znów się rozwija. W tym roku ponownie spotkamy się zimą. Tym razem mam przygotowane wiśnie w spirytusie . Więc na pewno nie będzie nam zimno :mrgreen: . A skutkiem remontu jest i nowe centralne. Chyba będę musiała lody zafundować,bo wrażeń nie zabraknie.Mam nadzieje.

Wiesz,w sumie masz rację.Muszę ten wiersz jeszcze przemyśleć.
w misce usunę

Na razie dziękuję.
Ostatnio widziałem w sklepie grzańca śliwkowego i to faktycznie była herbata


Najpiękniej brzmi druga strofa , a pierwsza koniecznie do wymiany.
jakieś propozycje Eloise?

może:

śliwkowy grzaniec rozgrzewał spotkania
gorącą napojem osładzaliśmy rozmowę
dorzucając czekolady po kostce

już sama nie wiem,mam mętlik w głowie
mnie się podoba ta pierwsza wersja przepełniona tym ciepłem i słodyczą
Podjęłam wyzwanie, choć przyznam, że trudno nanosić zmiany nie zmieniając sensu...
Zobacz, co z tego wyszło:

piliśmy grzańca śliwkowego
na każdym spotkaniu
gorąca czekolada słodziła słowa
dorzucane po kostce

Nie powiem, żebym była zadowolona. Chodziło mi tylko o to, żeby zlikwidować zbyt dużą ilość "słodyczy" i "gorąca". Przydałby się tu jeszcze ktoś do pomocy.
a mi się zrobiło fioletowo i aromatycznie......
Joasiu i Eloise jutro do Was dołączę i pomyślimy .
Z obiecanego jutra zrobiło się pojutrze , ale już jestem i spróbowałem (na czczo) pomyśleć, jak przerobić pierwszą strofę i wyszło mi w ten sposób:

grzaniec śliwkowy na dobry czas
z gorącą czekoladą
dodawały rozmowie kolorów

zbieraliśmy wspomnienia
makiem zasiane
między bakaliami
do zimy znów cię oswoiłam

tego lata już spokojniejsza
biała jak herbata
z aromatem pomarańczy

Co o tym sądzisz Joasiu, by słowo spotkanie zamienić na dobry czas ? Grzaniec i gorąca czekolada mają w sobie tyle temperatury, że śmiało usunąłem słowa piliśmy i rozgrzanie.
To jest moja propozycja zmian, reszta należy do Ciebie

Pozdrawiam.
To był na prawdę dobry czas podoba mi się ta zmiana :mrgreen:

zmieniłabym jednak kolejność wyrazów

kolorów dodawały rozmowie

jak myślisz?

teraz całość mi się nawet podoba
wiersz zachował istotny dla mnie klimat,a na tym mi najbardziej zależało

DZIĘKUJĘ!
emocje sa i liryka :) a to przeciez najwazniejsz :)
ale warto podlubac troszke by smakowalo jeszcze bardziej
serdecznosci sle z mojego przybrzegu i sloneczka zycze
No to z aromatem ze Spiżarni jeszcze raz do Poczekalni
no to kombinujemy:

grzaniec śliwkowy
dobry czas
dodawały rozmowie wypieków

i czekolada na gorąco

zbieraliśmy wspomnienia
zasiane makiem

oswoiłam cię do zimy

już spokojna
jak herbata
z aromatem pomarańczy
Peanna, dziękuję za starania. "Wypieki" mi się podobają, bo je grzaniec na pewno wywołuje Natomiast już dużo ten wiersz przerobiłam, z pierwotnej wersji musi coś pozostać, gdyż stracił by sens. Nie chcę go bardziej okrajać .

do zimy znów cię oswoiłam- "znów", bo powrót po latach
więc i "tego lata" bardzo ważne
musi być też biała herbata, tak samo ważna jak grzaniec śliwkowy czy czekolada

Wypieki zabieram, dzięki.
A, i te moje inwersje, które uwielbiam. Ciekawe czy Jacek się czepi.
hehe, Jacek jest zdaje się nieprzewidywalny...a już najtrudniej przewidzieć czy się pojawi
Teraz ma sesję, trzeba poczekać. Spodziewam się, że będzie ostro. hihi
Joasiu, bardzo ciepły i klimatyczny ten wiersz, aż się chce wrócić do zimy.
Tylko te "wypieki mi jakoś nie w ten-tego

a gdyby tak

grzaniec śliwkowy na dobry czas
z gorącą czekoladą
i nasze wypieki dodawane w rozmowie

Mogę się tak mądrzyć? Co na to kolega regulamin?

Piękne zakończenie od "oswoiłam Cię do zimy".

Pozdrawiam:)
Dzięki Osasuna, że tu luknęłaś. Zamiast wypieków były kolory, teraz to już sama nie wiem.
Pewnie że możesz się tak mądrzyć. Troszeczkę nie zaszkodzi

grzaniec śliwkowy na dobry czas
z gorącą czekoladą
wypieków dodawały rozmowie


okrutne rzeczy dzieją się ze składnią w tej strofoidzie. Wyrazy gubią sens i nie jest to bynajmniej hypallage.


brakuje mi zakończenia. Tekst otwarty, ok, ale czy na pewno w ten sposób? Skłądnia odgrywa w tym tekście bardzo ważną rolę i to ona niejako domaga się innego zakończenia. Mam wrażenie, że tekst nie oferuje nam dowolności interpretacyjnej w zakończeniu, a jedynie urywa się gdzieś...

Hm - mnie przy czytaniu pokazała się długa, cicha faza spokoju (z aromatem) i fajne jest to zacichnięcie.
Owszem, zupełnie się zgadzam, ale brakuje mi czegoś, co poprze tę myśl na płaszczyźnie technicznej. Znam już troszkę pisanie Asi i mogę wyinterpretować sens, ale nie wiem, czy byłoby to możliwe w innym przypadku. Poza tym, kurcze, Asia potrafi dużo lepiej!
Asia być może potrafi lepiej skoro Jacek tak twierdzi Jednak czasem trudno poprawić i zmienić coś co powstało tak dawno. Myślę...
Zmieniłam. Myślę, że teraz oferuję dowolność interpretacji. Jacku?

Myślę, że początek teraz jest dobry. Zakończenie... dopowiada, ale tylko IMHO.

Osasuna
czytam nie wiem co mam napisać... może, że brakuje mi koherencji czasowej...
Ach, dzięki Su. A ja wciąż mam problem. Czas był dobry, ale chyba go wykasuję, bo klimat wiersza chyba o tym świadczy.
No proszę, tym razem Su przyczepił się moich inwersji. Nie Jacek, heh.
Sporo czasu minęło od pierwszego czytania. Choć dziś bardziej krytycznie patrzę na wiersz, to i tak podtrzymuję zdanie, że druga (mimo niewielkiej zmiany) lepsza od reszty. Zgadzam się z Su, że inwersje trochę przeszkadzają. Poza tym zwróć uwagę na ten fragment:


tego lata już spokojniejsza
biała jak herbata
z aromatem pomarańczy

nie wyparuje


…lata, herbata – zbytnio rzuca się w oczy, przy czym sens całości rozmywa się
…i ostatni – „nie wyparuje” - odnosi się do „herbaty”, a chyba nie powinien(?)

Pozdrawiam
Dzięki Eloise, masz rację, zastanowię się nad tym.
Pozdrawiam
grzaniec śliwkowy
dodawał wypieków rozmowie

gorącą czekoladą
popijaliśmy wspomnienia
zasiane makiem
między bakaliami
do zimy znów cię oswoiłam

tego lata już spokojniejsza
wdycham aromat białej herbaty
o smaku pomarańczy

Zmieniłam końcówkę. Zobaczcie teraz. Już nie ma lata...herbata...
I sens jakiś się wydobył.
Ależ się staram, pracuję, skupiam nad tekstem. W końcu musi się udać.
Joasiu, myślę, że dość duszenia tego wiersza. Od samego początku był dobry, tylko miał pecha. Każdy coś wtrącil i tak powstała bułka-macanka. Ja bym go wstawiła do Mirażu na półkę z napisem: Wiersze, ktore niepotrzebnie chciały być lepsze. Ma w sobie "coś", - klimat, zapach, zawieszenie w ostatnich strofach. Nie można powiedzieć "no i po herbacie". Mnie się podoba.

. sasuna
jasne, że Miraż
Dzięki dziewczyny,. Jesteście kochane, ale wszystko zależy od Modów.
Srogich ich mamy, to dobrze. Lecz może się uda.
Mam taką nadzieję, bo przecież nie mam taryfy ulgowej.
Pozdrowionka
Ach ta Wasza kobieca forumowa solidarność. Wiersz wisi na włosku. Moje nie by go skazało, ale akurat w tym przypadku przychylam się do puszczenia. Tylko proszę zmień pomimo Twojego uwielbienia do inwersji ten jeden wers (z pewnością wiesz, o który mi chodzi). Moje tak, więc czekamy na decyzję jeszcze jednego moda.

Tomek już przekonany, więc nie jest źle

Dobrze, że herbata wreszcie przestała latać.

Joasiu, teraz o niebo lepiej
Więc zasiałam mak. Wystarczy jeszcze chwilkę poczekać, a piękne maki zakwitną

Tomek już przekonany, więc nie jest źle

Czyżby, aż tak ciężko było mnie przekonać E, chyba nie. Mnie zadowala już choćby odrobina innowacyjności wpleciona w wersy, a wtedy odsłaniam niebo każdemu . Po prostu nie lubię stagnacji.
I jest aromatycznie i bez przearomatyzowania
Hurra!! Nareszcie!
Pomogliście mi przy tym wierszu. Nadrabiam więc przyznawanie punktów za pomoc. Zasłużyliście więc klikam na ptaszki. Dzięki wszystkim.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      z aromatem
    Union Chocolate.