|
Schyłek
Union Chocolate. |
Wczoraj w pociągu czytałem wiersze. Po chwili już wiedziałem. Czułem jak rozrywa im usta. Krew trudno się spiera - pomyślałem.
Uświadomiłem sobie wtedy, że słowo nie jest z nas, że oto na moich oczach chleb przemienia się w ciało, a umierać trzeba od stacji do stacji.
Potem zrozumiałem, że jadę pociągiem i że nie ma już nic
No, to u ciebie lubię. Niczego nie rozciągnąłeś, jest tyle filozofii, ile być powinno w zdrowej dawce dla człowieka myślącego. Jest siła poezji i słowa, która targa trzewia i zmusza do krzyku-buntu, jest piękne przejście od Ducha Słowa do Jego wypełnienia, istna droga krzyżowa i bezradność w chwili, gdy podmiot wraca na twardy grunt wędrówki przez życie w ziemskim wymiarze. Duch zawsze kłóci się z materią. Bardzo mi się podoba.
Dziękuję:)
Mnie również się podoba. A na komentarz zabrakło mi słów. Pozdrawiam
No cóż, gdyby nie „czytałem, wiedziałem, czułem, pomyślałem, uświadomiłem, zrozumiałem” mogło być świetnie.
No ale spójrz jak bardzo te wyrazy się ze sobą łączą. One nadają tekstowi charakter prozatorski, a taki ma być. Poezja nie musi być zawsze operacją na najmniejszej ilości słów. Czasem, na przykład kiedy chce się postawić na pewien realizm myśli, ową myśl oddaje się w wersji jeszcze nie poddanej ociosaniu. Niemniej dziękuję:)
Dobrze Jacku, że o tym napisałeś. Kiedyś te słowa mogą mi się przydać jako argument obronny przed atakiem
Łączą się, łączą, a jakże!
Nie myślałam jednak o zminimalizowaniu treści, tylko o ewentualnym zastąpieniu czasowników (nie wszystkich rzecz jasna). Głównie pierwsza strofa razi ich nadmiarem. Gdybyś chociaż z dwóch zrezygnował… Sens wiersza wart tego.
czytanie wierszy i emocje z tym związane, to jeden z moich ulubionych tematów w poezji, jeśli ktoś, oczywiście potrafi ten temat dobrze zapisać. Udało Ci się zapisać dobrze. Nawet krew na ustach nie trąci banałem w świetle przymierających świateł pociągu.
a dynastię z tytułu odpraw.
Już wcześniej wywaliłem, zresztą wiesz sama;]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|