| |
Po nocy dzień
Union Chocolate. |
Szaro-biały świt puka do okien.
Pali mnie żar myśli, towarzyszy głód
słowa. Schnę czytając obce wiersze.
Nieme są piramidy kartek na stole.
Zgniatam w kulę papierowy pocisk.
Wypuszczam! kapie łza, nie chcę płakać!
Wychodzę z ciemności, drży płomyk
nieśmiało stawianych liter i kropek.
Lśni zbroja pióra rozświetlona pomysłem.
Jeszcze tylko strzepnę sen z powiek.
W natchnieniu usiądą kolejne wersy.
Ukołysana dość dobrym tekstem,
powitam dzień swobodnym uśmiechem.
Schnę czytając obce wiersze.
jedynie przy tym fragmencie się zatrzymałam i wiem, że będzie we mnie długo. Reszta nie porwała.
PS. miały być poprawki? Porównałam z wierszem z działu osobistego i jest identyczny. Bezcelowe jest ponowne go wklejanie.
edit/zrozumiałam. Wiersz poprawiłaś już w dziale. Nie znam oryginału, dlatego coś mi nie pasowało. Więc PS. nieaktualny. Pozdrawiam
"Czuję się jak źdźbło trawy na pustyni.
Spala mnie żar myśli, towarzyszy głód
słowa. Schnę czytając obce wiersze.
Nieme są piramidy kartek na stole.
Zgniatam w kulę papierowy pocisk.
Nie chcę płakać.
Wychodzę z ciemności
nieśmiało stawianych liter i kropek.
Zbroja pióra rozświetla pomysł.
Jeszcze tylko strzepnę z powiek sen
i usiądą kolejne wersy
tęczowym marzeniem."
Jak Ci się teraz podoba? Nie zraniłam Cę nadto?
Ja chyba jeszcze wyrzuciłbym pierwszy wers. Peanna zrobiła dobre cięcia i poprawki. Dodam i ja jeszcze swoje 5 groszy
oj... czytam wasze pomysły na ten wiersz i ?... całkiem zmienił "ducha" ... ale okey pomysł mi się podoba .. ;-}
hhe...tylko nie trać ducha
Jestem na tak. Po cięciach. Naprawdę mocniej przemawia. Bez źdźbła na pustyni - super.
Ja również przychylnym okiem spoglądam na wiersz. Poczekamy jeszcze na jednego moda. A może Ola zmieni zdanie.
... no to powykręcałam słowa.. że tak powiem .. fajna zabawa .. ;-]
Wyrzuciłabym jeszcze "mych" z pierwszego
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|
