|
orzecznictwo
Union Chocolate. |
Natknąłem się ostatnio na ciekawe orzecznictwo - wyrok WSA w Warszawie - I SA/Wa70/06 pkt.2 "Przedsiębiorca wykonujący działalność gospodarczą a zakresie usług detektywistycznych, po spełnieniu warunków, o których mowa w art.15 ustawy o usługach detektywistycznych może zatrudniać również osoby, które nie posiadają licencji detektywa."[ Pewnie chodzi tutaj o osoby wykonujące pracę biurową ale zastanawiam się nad możliwością wykorzystania pracowników biura detektywistycznego np. do obserwacji figuranta (robienie zdjęć i nagrywanie kamerą) materiał przekazuje się później osobie posiadającej LD, która po odpowiednim "obrobieniu" załącza do prowadzonej sprawy.
wiem do czego zmierzasz, gdyby była ta furtka, można by zatrudniać "asystenta detektywa....." generalnie w przestrzeni publicznej każdy obywatel może dokonywać obserwacji.... ten kto pozostaje w przestrzeni publicznej musi się z tym liczyć, ze może być obserwowany...i nie trzeba miec do tego LD.
Powyższe orzecznictwo jest z 28.06.2006r i do chwili obecnej nie zostało zmienione innym prawomocnym wyrokiem Sądu więc jest prawomocne. Nadal jednak mam pewne wątpliwości bo np. założyć można następującą sytuację: detektyw dostał zlecenie na zebranie informacji i dowodów zdrady małżeńskiej np. męża klientki, detektyw zorganizował 2 zespoły po 2 osoby do obserwacji statycznej i dynamicznej figuranta - żadna z osób w zespołach nie posiada LD. Pracownicy jednak znają robotę i dokonują rejestracji video i foto (bez przypalenia) potwierdzającą co najmniej dwuznaczność sytuacji zachowania małżonka względem kobiety nie będącej ślubną figuranta. Zebrany materiał trafia do detektywa, który sporządza np. notatkę służbową z przeprowadzonych czynności do sprawy nr. ... tak zebrany materiał stanowi pozaprocesowe potwierdzenie zdrady małżeńskiej. Dokumentacja przekazana zostaje klientce, która mówi że będzie żądała rozwodu z niewiernym i ma zamiar złożenia pozwu o rozwód. My jako fachowcy zbieramy dodatkowe materiały, które mogą być użyte w procesie a także ustalamy ewentualnych świadków (np. boy hotelowy) , którzy za stawiennictwo w sądzie otrzymują małego bonusa :-) (aczkolwiek nie muszą jak dobrze się nad nimi popracuje i wskaże sankcje za składanie fałszywych zeznań a jednocześnie odsunie się od nas podejrzenia, że mieszaliśmy w sprawie) i zeznają zgodne z prawdą. Oczywiście detektyw jest wzywany jako świadek, który po wcześniejszym zaprzysiężeniu do mówienia prawdy (zgodnie z wolą mecenasa pozwanego) staje przed Temidą. Tutaj właśnie upatruję możliwość "potknięcia" bo zebrane materiały dowodowe (niektóre) przez nie licencjonowanych detektywów stają się materiałem procesowym, do którego zebrania zgodnie z U.o U.D. powinna dokonać osoba posiadająca LD. Kumaty sędzia zadaje pytanie czy zbierał/a pan/i osobiście materiały lub wskazać osoby z LD Które takowe materiały pomagały zbierać. No i jeśli kwity były zrobione prawidłowo i z myślą o takiej ewentualności (detektyw w czasie zbierania dowodów był na wczasach za granicą) to można przełknąć ślinę i wskazać siebie jako operatywnego detektywa, gorzej jak mecenas jest kumaty i zna pewne "myki". Co o tym sądzicie?
boy hotelowy musiał by być debilem zeby sie nabrać na składanie fałszywych zeznań bo postawić komuś za to zarzutu graniczy z cudem (choć tacy też się zdarzają )- wystarczy powiedzieć w sądzie magiczne słowa "nie pamiętam". A co do opisanej przez Ciebie sytuacji to jest ona oczywista i tak pewnie wiele agencji robi jeśli tylko zlecenie na to pozwala - aczkolwiek zaznaczam, że tylko sobie gdybam. Wielu detektywów jest przykładowo byłymi policjantami, agentami ABW, CBA itp. i po co im ktoś z licencją co bedzie chciał godziwe wynagrodzenie jak zatrudni emerytowanego czy nawet pracującego kumpla z w/w służb który mu załatwi sprawę taniej i w wielu przypadkach sprawniej.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|