|
Historyjka o...
Union Chocolate. |
Tym razem proponuję Wam inną zabawę literacką. Napiszmy razem opowiadanie! Szalone i z nieoczekiwanymi zwrotami akcji.
Zasady zabawy są proste - każdy włączający się w pisanie może dopisać tylko TRZY słowa, potem przekazuje tekst innej osobie. Oczywiście można dopisywać kolejne słowa niezliczoną ilość razy, ale za każdym razem tylko trzy. Wskazane jest stosowanie znaków interpunkcyjnych: przecinków, myślników, pytajników, wykrzykników, kropek, etc. To może utrudni budowanie tekstu, ale też uczyni tekst bardziej zrozumiałym.
Ustalmy jednak, że termin tworzenia naszego opowiadania ma określony czas. Zatem meta to 17 maja, godzina 20.00. Osoba, która zechce dopisywać swój fragment tekstu tego dnia powinna zmierzać do ZAKOŃCZENIA historii. No, chyba, że ma to być opowieść z niedomkniętą fabułą...
Wtedy napiszemy ciąg dalszy, o ile zabawa chwyci i zainteresuje Was na dobre
Zaczynamy!
Zapach skoszonej trawy...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os...
... wywołał ogólne rozbawienie.
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie. Naturalnie poza nią...
... nozdrza atakowały miliony...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco...
...ostrych woni. Rozejrzała...
Post edytowany. Według zasady tej zabawy, każdy dopisuje tylko po 3 słowa w jednym poście. Mariusz
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie.
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś…
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało że...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła opanować…
... by pobiec czym...
...prędzej do domu...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie...
...o złożonej obietnicy...
, że będzie czekać...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki…
... ostygną rozgrzane słońcem...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem.
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od...
... spotkania po latach...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju....
... ale powracające falami
...tak wyraźne wspomnienia...
...zatrzymały ją przed...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko...
...w środku czuła...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia jak długo jeszcze....
...wytrzyma w niepewności.
...A jeśli to...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic...
...nie wskazywało na...
Uwaga! Historyjka nabiera tempa, dlatego żal byłoby przerywać zabawę już w niedzielę. Proponujemy z Mariuszem przedłużyć termin jeszcze o tydzień i zakończyć pisanie w niedzielę 24 maja o godz. 20.00.
A teraz prośba - spróbujmy do historyjki dodawać także dialogi - ożywią akcję, zdynamizują i oderwą od dominującego już opisu
Ciąg dalszy wygląda tak...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść.
...Spojrzała na skrzypiące...
...drzwi w których ....
...pojawił się on...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze?
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach...
...jak wtedy, gdy...
...spotkaliśmy się pierwszy....
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku...
...leśnej polany ,tamtego...
Post edytowany. Przypominam tylko po 3 słowa
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy....
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci…
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci…coś wyznać.Zawsze...
...wierzyłem w Twoją...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać.Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość.Teraz jestem...
...pewien, że to...
Mieliśmy dzisiaj zakończyć pisanie opowiadania, ale ja nie śmiem nawet próbować zamykać tego tematu, bom strasznie ciekaw, jak się dalej potoczą dzieje Marianny i... właśnie kogo?? Nie przerywamy pisania, dopóki nie ułoży się jakoś życie naszych bohaterów.
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać.Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość.Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie.
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać.Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość.Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące...
...wspomnienia, Zbyszku. Nie...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać.Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość.Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać. Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość. Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra skończona? - Przykro mi.
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać. Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość. Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra skończona? - Przykro mi. Między nimi narastała...
...złość, ale i...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać. Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość. Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra skończona? - Przykro mi. Między nimi narastała złość, ale i ulga tego wyznania...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać. Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość. Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra skończona? - Przykro mi. Między nimi narastała złość, ale i ulga tego wyznania. W tym samym...
...czasie na wzgórzu...
ważyły się losy......
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać. Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość. Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra skończona? - Przykro mi. Między nimi narastała złość, ale i ulga tego wyznania. W tym samym czasie, na wzgórzu, ważyły się losy pikniku na który...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać. Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość. Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra skończona? - Przykro mi. Między nimi narastała złość, ale i ulga tego wyznania. W tym samym czasie, na wzgórzu, ważyły się losy pikniku, na który zewsząd ściągali hippisi...
Kamienie już dawno...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać. Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość. Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra skończona? - Przykro mi. Między nimi narastała złość, ale i ulga tego wyznania. W tym samym czasie, na wzgórzu, ważyły się losy pikniku, na który zewsząd ściągali hippisi... Kamienie już dawno wychłodziła wieczorna rosa...
...zapadał zmrok.Muzyka...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać. Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość. Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra skończona? - Przykro mi. Między nimi narastała złość, ale i ulga tego wyznania. W tym samym czasie, na wzgórzu, ważyły się losy pikniku, na który zewsząd ściągali hippisi... Kamienie już dawno wychłodziła wieczorna rosa. Zapadał zmrok, muzyka Stonesów stłumionymi...
...dźwiękami płynęła w...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać. Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość. Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra skończona? - Przykro mi. Między nimi narastała złość, ale i ulga tego wyznania. W tym samym czasie, na wzgórzu, ważyły się losy pikniku, na który zewsząd ściągali hippisi... Kamienie już dawno wychłodziła wieczorna rosa. Zapadał zmrok, muzyka Stonesów stłumionymi dźwiękami płynęła w powietrzu. Marianna nieoczekiwanie...
...wybiegła z domu.
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać. Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość. Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra skończona? - Przykro mi. Między nimi narastała złość, ale i ulga tego wyznania. W tym samym czasie, na wzgórzu, ważyły się losy pikniku, na który zewsząd ściągali hippisi... Kamienie już dawno wychłodziła wieczorna rosa. Zapadał zmrok, muzyka Stonesów stłumionymi dźwiękami płynęła w powietrzu. Marianna nieoczekiwanie wybiegła z domu. - Teraz jest czas...
na zmiany.Zacznijmy...
Zapach skoszonej trawy wokół gniazda os wywołał ogólne rozbawienie, naturalnie poza nią. Nozdrza atakowały miliony znanych, ale niepokojąco ostrych woni. Rozejrzała się uważnie dookoła. Piknik na wzgórzu zapowiadał się wybornie. Było jednak coś, co powodowało, że nie mogła się opanować, by pobiec czym prędzej do domu, albowiem przypomniała sobie o złożonej obietnicy, że będzie czekać tak długo, dopóki ostygną rozgrzane słońcem kamienie przed domem. Już tak niewiele chwil ,dzieliło ją od spotkania po latach, kiedy zadzwonił telefon. Nie czuła niepokoju, ale powracające falami tak wyraźne wspomnienia. Zatrzymały ją przed podniesieniem słuchawki. Głęboko w środku czuła silne pragnienie zmierzenia, jak długo jeszcze wytrzyma w niepewności. A jeśli to tylko złudzenie? Nic nie wskazywało na burzę, którą rozpętała mała, niewinna chmurka. Niespodziewanie ktoś zapukał: - Otwarte, proszę wejść. Spojrzała na skrzypiące drzwi , w których pojawił się on. - Pamiętasz mnie jeszcze? - Masz taki sam błysk w oczach, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na środku leśnej polany. Tamtego poranka stanęłam przed prawdą, odejść czy.... - Marianno, muszę Ci coś wyznać. Zawsze wierzyłem w Twoją cierpliwość. Teraz jestem pewien, że to nie było zauroczenie. - To tylko gorące wspomnienia, Zbyszku. Nie łudźmy się. - Gra skończona? - Przykro mi. Między nimi narastała złość, ale i ulga tego wyznania. W tym samym czasie, na wzgórzu, ważyły się losy pikniku, na który zewsząd ściągali hippisi... Kamienie już dawno wychłodziła wieczorna rosa. Zapadał zmrok, muzyka Stonesów stłumionymi dźwiękami płynęła w powietrzu. Marianna nieoczekiwanie wybiegła z domu. - Teraz jest czas na zmiany. Zacznijmy od siebie - myślała.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|