|
Czekolada
Union Chocolate. |
Info o filmie: reżyseria: Lasse Hallström scenariusz: Robert Nelson Jacobs zdjęcia: Roger Pratt muzyka: Rachel Portman gatunek: dramat, komedia obyczajowa, romans data premiery: 08.06.2001r. (Polska), 15.12.2000r. (świat) obsada: Juliette Binoche, Johnny Depp, Carrie-Anne Moss, Lena Olin, Judi Dench, Alfred Molina, Victoire Thivisol...
Fabuła: Do małego francuskiego miasteczka przybywa Vianne wraz z córką Anouk. Podczas Wielkiego Postu zakłada sklep z wyrobami czekoladowymi, co bardzo nie podoba się konserwatywnemu burmistrzowi. Głowa miasta ma bardzo wielki wpływ na mieszkańców Lasquenet, gdyż nawet treść kazania jest przez niego sprawdzana i niekiedy wręcz pisana. Zakazuje on rozmów z nowoprzybyłą kobietą, a także ulegania słabościom - słodyczom podczas postu. Mimo tego Vianne zaczyna zjednywać sobie mieszkańców, a wszystko zmienia się jeszcze bardziej z przybyciem grupy wędrownych cyganów, którymi przewodzi Roux...
Film ogląda się bardzo przyjemnie. Jest ciekawy, z dobrze dobranymi aktorami. Juliette Binoche jest wprost stworzona do tej roli - sympatyczna, z dodającymi uroku rumieńcami. Nie jest to ambitny film, skłaniający do refleksji czy z zaskakującymi zwrotami akcji. Fabułę można porównać do atmosfery miasteczka - wszystko dzieje się w swoim własnym, uśpionym rytmie. Lubię takie filmy, które wprawiają w dobry nastrój, przy których można nacieszyć oko aktorką czy aktorem. Które emanują ciepłem i chce się, żeby jeszcze się nie skończyły. Uparcie nasuwa mi się myśl, którą mogłabym opisać ten film: Przez żołądek do serca.
Ciepły film na polepszenie humoru. Bardzo lubię go oglądać, choć zachwycać się nie będę. Johnny jak zwykle w pełnej krasie, chociaż ta jego rola jakoś szczególnie mi w pamięć nie zapadła. Ogólnie film średni, ale myślę, że warto
Film "przepyszny", ale nie należy do ulubionych w mojej kategorii, hehe jedynie co mnie trzymało by film cały zobaczyć to ta tytułowa "Czekolada" ;P hehe jednakże Depp bardzo mi się podobał, a była tam również Moss, którą mile wspominam z "Matrixa", ale tutaj nie było nic błyskotliwego w jej postaci, którą zagrała...
Film "przepyszny", ale nie należy do ulubionych w mojej kategorii, hehe jedynie co mnie trzymało by film cały zobaczyć to ta tytułowa "Czekolada" ;P hehe jednakże Depp bardzo mi się podobał, a była tam również Moss, którą mile wspominam z "Matrixa", ale tutaj nie było nic błyskotliwego w jej postaci, którą zagrała...
Trinity była za to cholernie błyskotliwą postacią
btw. bardzo fajny film.
Słodkie to jak cała zawartość tej nikczemnej cukierni. Takich właśnie filmów nie lubię. Ciepłe, piękne, pokrzepiające niczym kubek czekolady podany mdlejącemu człowiekowi. Aż mnie ciarki przechodzą... Główna bohaterka pozbawiona jakichkolwiek negatywnych odruchów, zawsze uśmiechnięta i przepełniona samymi dobrymi uczuciami. Film mi się nie podoba, myślę nad tym i dochodzę do wniosku, że nie podoba mi się świat jaki w nim stworzono, konkretniej świat tej cukierni, który na początek był kropką na mapie, by z czasem rozmazać się na cały jej zasięg. Ja w takim świecie nie potrafiłbym się odnaleźć i czułbym się okropnie. Dlatego sam obraz tak na mnie działa. Strachem napawa mnie, że malarz mógłby mnie na niego nanieść, o ile już tego nie zrobił zostawiając mnie przed telewizorem.
Depp, Depp, Depp... Tu akurat nie pokazał nic wielkiego. Mam wrażenie, że to taka rola, do której wystarczyło mu nauczyć się kwestii. Ale czemu nikt tu nie wspomniał o odtwórczyni córki głównej bohaterki? Dziewczynka zagrała świetnie, a jej postać jest przeurocza.
Depp, Depp, Depp... Tu akurat nie pokazał nic wielkiego. Mam wrażenie, że to taka rola, do której wystarczyło mu nauczyć się kwestii.
Ale Dusq, tu nie chodziło, żeby Depp błyszczał, on tu miał tylko być i robić filmowi 'reklamę'. I grać na gitarze
I ładnie wyglądać.
Depp może nie zachwycał bo nie mógł rozwinąć skrzydeł w tak krótkiej roli. Ogólnie film podoba mi się. Mam zastrzeżenia co do głównej postaci. Biedna, miła, przesłodzona, a wszyscy się na niej uwzieli.
Uwzieli się bo złamała święte zasady, a w takim miasteczku na krańcu świata z przed parudziesięciu lat to zbrodnia śmiertelna. A czy ona taka biedna byla to nie jestem pewna Ja za bardzo nie przepadam za tego typu filmami ale "Czekolada" była sympatyczna, podobała mi sie.
Nudne było i tyle. Przesłodzone, zbyt cukierkowate, ale przede wszystkim nudne. Przyjrzyjmy się dokładnie tej produkcji - o czym ona jest? O jakieś biednej, straszliwie nieprzyjemnej(jak dla mnie ta postać jest okropna) kobiecie, która przyjeżdża do pewnego miasteczka, aby sprzedawać czekoladę. Film nie ma żadnego przesłania, główna bohaterka została obdarzona samymi dobrymi cechami, przez co była nieznośna i nie wzbudzająca sympatii.
Depp - nie pokazał nic, ale miał okropną rolę.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|