ďťż

Hymm... tak myślałam. Jest na tym świecie tak wielu ludzi z błędnym pojmowaniem sztuk walki. Jak się ze wszystkim uporam i znajdę więcej czasu, to napiszę o kilku ważnych sprawach w dziale "Święta droga wojownika". Sęk tkwi w tym, że większość ludzi trenujących sporty walki wcale, ale to WCALE nie lubi się bić.


Asia Sztuki Walki, są naprawdę SZTUKĄ sama wiesz, że z czasem "ogień walki" wygasa, trenujący stara się unikać typowego kontaktu, (...)nie sztuką jest pokonać kogoś w walce, ale sztuką jest aby pokonany odszedł po rozmowie(...) Prawda?
Przeniosłam ten temat. Tutaj jest odpowiedniejsze miejsce na te rozmowy.

Tak Marku, to prawda. Masz rację, to jest sztuka. Dlatego postanowiłam o tym pisać. Wciąż mnie to dotyka, że ludzie nie rozumieją. Myślą, że lubimy się bić. Że jesteśmy zaczepliwi, prowokacyjni itd. A to myślenie należałoby obrócić o 180 stopni.

W zeszłym miesiącu miałam niemiłe zdarzenie z koleżankami ekspedientkami z "zaprzyjaźnionego" sklepu. Nie obnoszę się wszędzie z tym, że trenuję, ale znajomi wiedzą. Jedna z koleżanek zapytała mnie kiedy mam trening i ile płacę, więc zaczęłam z nią rozmowę na ten temat. Druga, podchodząc do nas, pewnym głosem powiedziała, że jest waleczna. Szturchnęła mnie w ramię. Zdziwiłam się, ale nie zareagowałam. Rozmawiałam nadal. Lecz ona wciąż się stawiała, popchnęła mnie tak, aż zrobiłam krok do tyłu, by złapać równowagę. Wtedy spojrzałam na nią i powiedziałam- Przestań! Jeszcze kilka razy mnie dotknęła, lecz widząc, że nie reaguję dała sobie spokój.
Nigdy za nią nie przepadałam, teraz tym bardziej. Mogłam przecież jej oddać. Takie chuchro pofrunęłoby na drugi koniec sklepu. Ale po co?
Myślę, że osiągnęłam kolejny stopień wtajemniczenia. Dopóki nie spotka nas taka sytuacja sami nie wiemy jak zachowalibyśmy się w podobnej sytuacji. To nie było miłe, ale teraz już wiem na co mnie stać. Przekonałam się, że potrafię być opanowana i spokojna. Gdy już wyszłam stamtąd sama się zdziwiłam, że nie musiałam jakoś specjalnie powstrzymywać się od gwałtowności. I jestem z siebie dumna. A ona? Chyba dopiero po czasie coś do mnie dotarło. Jest jakaś milsza. Jedno wiem na pewno. Tacy ludzie jak ona nigdy nie zrozumieją o co w tej sztuce chodzi.

14 czerwca mam egzamin.
Trzymamy z Mariuszem mocno kciuki za doskonały wynik egzaminu.
A o koleżankę jestem spokojna... przy takim prowokacyjnym nastawieniu dostanie cięgi nie od kogoś, kto umie walczyć, ale od kogoś, kto po prostu będzie równie chamski - tyle, że jeszcze silniejszy fizycznie.


Być może. Ale to już jej problem. W każdym razie nie mam zamiaru brudzić sobie nią rąk, nie warto. Jak ktoś będzie chciał zrobić mi krzywdę, to wtedy będę się bronić.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Bicie
    Union Chocolate.