ďťż

po pewnym czasie uśpiły nas ściany

wędrowaliśmy wszyscy nieznanymi korytarzami
a ich ściany nieustannie rodziły niebezpieczne
twarze z których nie dało się wyłuskać kłamstwa

zagryzaliśmy spojrzenia każdego przechodnia
ze strachu drżeliśmy na dźwięk swojego imienia
i wiedzieliśmy że tylko tak można tylko tak

i wciąż i wciąż łykaliśmy tabletki na sumienie
udawaliśmy że oddechem o oddech nieśmiertelność
że wódka że wino że boga nie ma my jesteśmy

wszyscy święci


Wiesz, napiszę o wrażeniu. Za spokojny dla mnie ten obraz `śnienia na tartarze`. Umieszczam ten obraz w oniryczno-realnej przestrzeni. Sen miesza się z rzeczywistością - i to Ci wyszło. Ale obrazy piekła, które budują głównie zachowania ludzkie, są dla mnie za słabe, za mało dantejskie.
Jednak jest w nim coś takiego-umm- niepokojącego. Jest jakiś klimat w tej ogólnikowości, w tych powtórzeniach.

ładne :)


dla mnie na Tartarze też powinno być znacznie... dynamiczniej i mroczniej...
w trzeciej zwrotce jest już ciut bliżej do takich wrażeń...
ale wcześniej jakby za grzecznie...

może po prostu oczekiwania płynące z tytułu przerosły zawartość wiersza?

wielki plus za klimat
minus - za dużo zbędników-ozdobników (jak dla mnie), takich jak

Bardzo. Nic dodać nic ująć. Mamy dość podobny styl i przez to z ogromną łatwością wgryzam się w Twoje teksty. Niezwykle przyjemna lektura. Oczywiście na "tak".

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      śniąc na tartarze
    Union Chocolate.