ďťż

zauważam, że jest to zjawisko szalenie powszechne na Fatamorganie... uparty poeta nade wszystko. Przykłady?
ale już pisałem nie wywalę nic. stary wiersz i taki pozostanie

czy też

tak jak nie da się podzielić bólu na etapy tak nie potrafię podzielić na zwrotki

itd., itp.

Zwykle uwagi komentujących dotyczą formy a nie treści. Nikt nie podważa tego co chciał powiedzieć autor. Ale czasami sposób 'powiedzenia tego czegoś' zostawia trochę do życzenia.
Wygląda jednak na to, że sugestie poprawy nie są dobrze przyjmowane. Autorzy sprawiają wrażenie urażonych. Stają okoniem i zostawiają większość tak jak jest.

Z czego to wynika? Może z przekonania, że ja sam najlepiej wiem co chciałem/-am powiedzieć. A może z dużej wrażliwości? I faktu, że odbieramy propozycje zmian jako krytykę? (a wiadomo, że wrażliwcy szczególnie ciężko znoszą krytykę).

A jak Wy uważacie? Faktycznie autorzy są uparci? A może tylko ja szukam jakiejś teorii spiskowej?


Nie sądzę, że autorzy są urażeni krytyką ale próbują się bronić. Jeżeli pod wierszem znajdzie się wypowiedź zmień to i to czy od razu zmieniasz? To trochę tak jakby Ci powiedzieli-zdejmij sweter bo jest ciepło -czy zrobisz tak bo inni tego chcą a może zaczniesz się tłumaczyć-jestem po chorobie i boję się...itp. Czy zastosujesz się do rad lekarza? A jeżeli Ci powiedzą w zielonym Ci nie do twarzy to zmienisz na czerwony?

Jeżeli uzasadnisz swoją zdanie OK ale dlaczego autor ma od razu zmieniać? Może niech wysłucha najpierw innych czytających? Zastanowi się, wyciągnie wnioski, uzasadni...
Ja pod swoim wierszem próbowałam wyjaśnić dlaczego nie potrafię zmienić. Nie chcę zagłębiać się w szczegóły ale właśnie jeżeli odczuwasz niewyobrażalny ból, brakuje Ci powietrza by krzyczeć z bólu, powala Cię na kolana. wali się cały świat i wydaje Ci się że to Twój koniec nie masz czasu na oddech. Przelatuję Ci przed oczami całe Twoje życie czy jesteś w stanie dzielić życie na etapy? Czy masz czas na oddech?

Dla poparcia swojej wypowiedzi napisze coś co uzmysłowi być może jaką moc mają napisane lub wypowiedziane słowa bo od tego jak jak te słowa padają też wiele zależy. Krytyka może dużo zdzialać ale może też zrobić wiele złego.
Trzeba mieć silne przekonanie o tym, co się mówi, pisze i do kogo; czy chce się odbiorców rozśmieszyć, czy pouczyć, zranić skrytykować czy tez poniżyć.
Czasami padają różne słowa, często wyrażane bez elementarnej odpowiedzialności za nie, niekiedy są to zwykłe oszczerstwa, niekiedy wypowiadane bez złej intencji, ale bezmyślnie. Trafiają do ludzi o różnej wrażliwości, których psychika często nie jest przygotowana do tak brutalnego poziomu dyskusji. Mogą wyrządzić nieodwracalne skutki, spustoszyć psychikę, spowodować szkody moralne, zniechęcić.
Czytając opisy potraw, możemy poczuć ich zapach a nawet smak i ślina może napłynąć nam do ust. Po usłyszeniu obelg, czy wyzwisk jesteśmy gotowi do walki.

Każdy autor ma prawo sie bronić jest to ostatecznie jego wiersz, on sam najlepiej wie o co w nim chodzi i co nim kierowało przy pisaniu. Oczywiście zgadzam się z Tobą ze poprawa błędów stylistycznych, gramatycznych jest jak najbardziej potrzebna. Niech autor sam po dyskusji nad jego wierszem dojdzie do wniosku kto ma rację, co ma zmienić i w jaki sposób a nie od razu zmieniać tak jak nakazuje mu pierwszy komentujący. Nie wiem czy jest to upór? A jeżeli od razu zmieni jak mu KTOS każe to nie jest wtedy osobą ulegającą wpływom?
Surre ja się z Tobą zgadzam ( )

Wg mnie komentujący, nie mają na celu w jakikolwiek sposób naruszenia treści ani jej przekazu. Jednocześnie nie chcą urazić autora. Niestety niektórzy odbierają to w trochę inny sposób - i bez urazy, bo sama jestem autorką, ale taka jest prawda. I sama jestem wrażliwa. Ale te wypowiedzi, które tutaj wypisałeś to nie musi być złe. Na pewno jest forma obrony - lecz zupełnie niepotrzebna. Mieliśmy tutaj takiego jednego, wyjątkowego wrażliwca. Tylko to chyba nie była wrażliwość tylko egocentryzm i megauwielbienie własnych tekstów. Ale nie mnie to oceniać :-? . Jedni piszą po prostu dla siebie , i chcą się z tym podzielić z innymi, ale nie dlatego by słuchać o błędach stylistycznych, o źle użytej średniówce czy o tym, że to balonik. I są tacy, którzy wręcz pragną polepszać swój styl, swój warsztat - i to wszystko trzeba szanować. Czasem trudno jest rozpoznać, ale.... Upartość? Każdy jest uparty ;P a najbardziej my - baby ;Pale wy faceci musicie to cierpliwie tolerować :) to taka mała dygresja.
Cóż ja więcej mogę dodać, patrząc pod kątem czytelnika [czyt. także komentującego] jak i również autora. Będą podzielone zdania. Ja mam swoje i nie przeszkadza mi ten syndrom upartości poety. Kwestia przyzwyczajenia i przyzwolenia na "poetyckie kaprysy" i tyle. Jak coś mi się przypomni to dopisze :)
Psycho... chyba jakieś święto z tej okazji ogłosimy :mrgreen:

Eris... mam nadzieję, że nie odczytałaś mojego tekstu jako sugestii, że 'trzeba zmieniać' jak tylko ktoś coś widzi inaczej... o rzeczach które opisujesz, czyli
pouczyć, zranić skrytykować czy tez poniżyć
ciężko mi się nawet wypowiadać. Chyba nie po to tu spędzamy czas, żeby oddawać się takim emocjom. Ale widać, że strasznie personalnie odbierasz wszystko. Nie Ty jedna. Każdy z nas na swój sposób. Co do tego nie mam wątpliwości. A taki ból ma wiele postaci. Jedni wrzeszczą wniebogłosy, inni są sarkastyczni i wyrachowani w pisaniu o nim, jeszcze inni zrezygnowani... itd. Nie w tym rzecz... to kwestia indywidualizmu (a ktoś kto głośno krzyczy nie musi być bardziej wrażliwy niż ten co operuje sarkazmem).

Nikt nikogo nie chce zmieniać (przynajmniej tak mi się wydaje). Ale jeśli ktoś pisze dobry wiersz, ale wplata w niego jakieś banały, frazesy typu 'rozniecę płomień w Twoim sercu' (przykład wyimaginowany) itp. to warto zasugerować zmianę. I warto ją czasami rozważyć a nie powoływać się na 'wiem co chciałem/-am powiedzieć'. Być może sugestia ma to samo znaczenie a zabrzmi lepiej?


Po części każde z Was ma rację.
Su, z tego, co piszesz wynikałoby, że tylko poeta na Fatamorganie bywa „uparty nade wszystko”. Pozwolę sobie zauważyć, że komentujący, to też poeci i równie uparci bywają.

Z czego wynika upartość poetów? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

Jak więc z tego wybrnąć? Uważasz, że autor powinien dokonywać zmian w swoim utworze po niemal każdym komentarzu? Co by z tego było? Co zostałoby wtedy z naszego „ja”?
Sądzę podobnie, jak Eris, że warto dać szansę innym komentującym. Dajmy sobie też trochę czasu. Niekiedy trudno zmienić wiersz na zawołanie. Wiem – wyrzucić słowo, czy dwa to bardzo proste, ale przecież autor ma prawo do swojego zdania i to on decyduje. Każdy ma prawo się mylić. To wpisane w naszą naturę. Pozwólmy sobie na to, nie róbmy z tego problemu.
Rozumiem, że kiedy w wierszu są błędy stylistyczne, gramatyczne, to należałoby coś z tym zrobić. Czy jednak nasze umiejętności zawsze na to pozwalają? Czy po zmianach wiersz będzie lepszy? Ups… chyba zagalopowałam się…

Nie zgadzam się z tym, że „wrażliwcy szczególnie ciężko znoszą krytykę”.
A „sprawianie wrażenia urażonych” nie jest tożsame z jednostką obrażoną naprawdę.

A teraz bardziej osobisty wątek. Cenię krytykę, czasem się z nią zgadzam, niekiedy niezupełnie. Natomiast nie jest tak, że jest mi to obojętne. Nawet, jeśli nie wnoszę zmian w oceniany wiersz zgodnie z sugestiami komentujących, to staram się wykorzystywać je przy pisaniu nowych wierszy. Myślę, że uważny obserwator to widzi. A uparta jestem, to fakt.
Przepraszam - z uporem godnym lepszej sprawy szepnę tylko, że nie ma `upartości`. Jest za to upór

Czytam Wasze wypowiedzi i przyszła mi taka refleksja. Warto komentując wskazywać mankamenty albo (jak kto woli) słabsze miejsca w tekstach. Prowadzi to bowiem na pewno do wyłapania niedoskonałości. Problem raczej w tym, że nie zawsze uznawana jest powaga komentarza i komentującego. Co by było, gdyby nasze wiersze zechciał skomentować uznany krytyk literacki albo ogólnie ceniony, sławny poeta, np. Barańczak czy Szymborska?
Ci, którzy na naszym forum wykazują się godną pochwały odwagą w komentowaniu często zbierają cięgi i nazwę to po imieniu - fochy niezadowolonych, że coś się w tekście nie udało, że ktoś wskazał inny wariant, inne słowo, itd. ,itp.
Dobrze jest, jeśli autor umie ze spokojem obronić formę, zapis, użyte środki, słownictwo. Ale to się czuje, to się widzi - ma argumenty nie do podważenia. Nie trafiają do mnie nigdy teksty odmowne typu `to mój wiersz i mam prawo o nim decydować`. To i prawda, ale pełna złego uporu. Tylko pokorni potrafią skorzystać i czegoś się nauczyć. Tylko zgłębiający tajniki pisania i doskonalący swój warsztat (między innymi poprzez czytanie uznanych autorów) dostrzegą, że trzeba z dystansem i bardzo krytycznie przyglądać się swoim tekstom i nie traktować ich jak złote jaja Faberge.
Kto bez umotywowanych argumentów odmawia pracy nad tekstem uznając go za absolutnie doskonały, naraża się na ... śmieszność i zarzut grafomaństwa.
Swoje wiersze piszę prosto, tak jak mi serce dyktuje. Staram się pisać poprawnie, ale wiem, że dużo mi brakuje do dobrego pisania. Jestem niezmiernie wdzięczna za komentarze, uwagi, propozycje zmian. Nadal raczkuję w pisaniu i dlatego umiem docenić, gdy inni chcą mi pomóc. Dobrze, że został poruszony temat upartości. Nikt nie urodził się geniuszem. Czasem troszkę pokory i samokrytyki wskazane by było dla naszego dobra.
Jeżeli o mnie chodzi,to bardzo dziękuję za różne,przydatne bardziej lub mniej,sugestie.
Jestem otwarta na krytykę.Chcę doskonalić swój warsztat i wiem,że krytyka wyjdzie mi na dobre.Widzicie,jakoś do tej pory wszyscy,którzy czytali moje wiersze niczego nie krytykowali.Spotkałam się z opiniami w stylu:dobre,całkiem niezłe,słodkie, magiczne, magnetyczne.Najbardziej ciesze się z tych dwóch ostatnich. Kiedyś nawet okazało się,że piszę takie wiersze,że "tylko siąść i płakać."No cóż,nie chodzi mi przecież o to,żeby czytający zalewali się łzami.Ale myślę,że mojej koleżance zabrakło odpowiednich słów,by opisać swoje emocje.Myślę,że po prostu się wzruszyła.
Tak więc piszcie co chcecie.Na pewno nie zawsze się z Wami zgodzę,ale każde słowo dobrze przemyślę.Muszę przyznać,że odkąd jestem w FATAMORGANIE zmieniłam już kilka rzeczy w niektórych moich wierszach.
W związku z takim przyjęciem i tak konstruktywną krytyką odchodzę ze strony cyt. "Kaca to ja mam, kiedy czytam słabe wiersze. Ale niestety on trochę bardziej działa niż ten alkoholowy i pozostawia wyraźne piętno na mojej wrażliwości poetyckiej, przez co staje się nieco bardziej wredna. Pod tym niezgrabnym opisem codziennej gościnności (w późniejszym etapie wiersza jej braku), uważam, że zawsze musi kryć się przyczyna. Nic nie dzieje się bez powodu, a ten "miraż" być może jest tylko urojeniem podmiotu lirycznego, który myli się co do całej sytuacji. Również możemy założyć, że podmiot liryczny jest hipokrytą bądź egocentrykiem i nie potrafi obiektywnie spojrzeć na to, co dzieje się wokoło i na to, że być może to nie, gospodarze "zawinili" - a właśnie on sam - swoim alter ego. Wiele hipotez można snuć na "temat tematu" tekstu, który zamieściłeś, gdyż jest on bardzo przeciętny i nie wprowadza niczego nowego do świata Poezji. No, ale cóż. "Zdarza się..." co nie, Boryno? "

Znalazłem bardziej przyjazne forum. Bawcie się beze mnie.
NIE ZA CZĘSTO TU ZAGLĄDAM, ALE JAK WIDZĘ TEKST ...BAWCIE SIĘ BEZE MNIE . TO ......RĘCE OPADAJĄ. Potrzebne takie teksty? Chyba nie.
I ja tak sądzę basiubel.
A panu Borynie powiem tylko tyle - świat jest szeroki, Internet też - miejsca dosyć dla wszystkich. Natomiast śmieszne jest trzaskanie drzwiami po raz enty, gdy już się raz nimi trzasnęło. Na cóż jeszcze Boryno zaglądasz na to forum pod zmienionym nikiem, skoroś odszedł zagniewany twierdząc, że Twoja noga tu nie postanie? Zabrakło konsekwencji?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      o upartości autorów wierszy...
    Union Chocolate.