ďťż

na marginesie

nic sobie nie robisz z zarzutu
że podręczniki do historii
wprawiają w coraz większe przerażenie

okazywana na każdym kroku beztroska
trąci zbrodnią przeciwko ludzkości

nowe pokolenia obciążasz pamięcią
jakbyś chciał karać dzieci za występki rodziców

ty
bogaty w miłosierdzie
nie uznajesz grubej kreski
która przyrzeka zawieszenie broni

ironia zamieni się w gniew
gdy pionek stworzony dla rozrywki
da szach królowi


Notatki robione na marginesie mądrej księgi mają to do siebie, że z czasem same nabierają wartości historycznej, a bywa, że dają możliwość innego spojrzenia na wiedzę już znaną.
Co do ironii kierowanej do adresata wiersza - Boga, przypomina mi to zabieg, który stosował Krasicki w swych satyrach - ostrze ironii uderzało w stawiającego zarzuty. Bardzo do mnie trafia zakończenie wiersza - takie w duchu wolnomyśliciela, ale kto jest pionkiem a kto królem? - można o tym podyskutować bo role jakby się odmieniły przez wieki. Czy gniew człowieka może coś zdziałać? Poza rewolucyjnym buntem, którego konsekwencje pokazał Krasiński w "Nie-boskiej" i świadomością, że póki co więcej zła wypływa z nieroztropnych decyzji człowieka, Bóg nie ma nic do powiedzenia. Dał przecież człowiekowi ziemię we władanie i uczynił go koroną stworzenia.
Sądzę, że ciekawym nawiązaniem do Twego tekstu jest artykuł Carmen703
http://www.fatamorgana.ne...opic.php?t=1211
Czy człowiek jest dla Boga czy też Bóg dla człowieka? Jeżeli mamy uwierzyć w Niego jako w Ojca, musimy zostać przekonani... Niech to życie stanie się łatwiejsze, w przeciwnym razie skrzykniemy się w kilku i oddamy pokłon temu, kto nie tylko obieca, ale i da... Co z tego, że życie "po" jawi się niepokojąco, skoro tu i teraz zawsze starcza do pierwszego...

Dziękuję i pozdrawiam

Tomek
To temat rzeka, można by polemizować. Jednakże głęboko i nieprzegadanie.

Co do Twojego pytania czy człowiek jest dla Boga czy Bóg dla człowieka? to wydaję mi się, że Bóg z człowiekiem tworzą wspólnotę - jedno bez drugiego by nie istniało. Wiara potrzebna jest zarówno u człowieka jak i u Boga. Bóg uwierzył w ludzi dając im życie (nikt nie powiedział że będzie łatwe) i wolną wolę - a właśnie tę wolną wolę musimy wykorzystać do tego by starać się wierzyć w Stwórcę, niezależnie od tego, którą ścieżkę w życiu obierzemy. Tylko czasem może być za późno by włączyć kierunkowskaz...

To żem się nagadała - to bardzo subiektywne, nikt nie musi się ze mną zgadzać.

Mam jeszcze zastrzeżenie co, do powtórzonego tytułu i wydłużonego entera. Dla mnie spłyca całość. Tytuł przeczytałam zanim weszłam w post, i chciałabym od razu przejść do treści, a nie przebłąkiwać się po powtórzonych literkach i długiej przerwie. Czytelnik zdąży się znudzić - no, przynajmniej ja tak mam. Najbardziej z całego tekstu trafia do mnie dwuwers :


nowe pokolenia obciążasz pamięcią
jakbyś chciał karać dzieci za występki rodziców


Bardzo dobry utwór.



zgadzam się, że to dobry utwór... choć znajdę łyżkę dziegciu w beczce miodu...
dla mnie jest jak... gra Holendrów na mistrzostwach świata - bardzo efektywna (= przekaz zmuszający do myślenia) aczkolwiek bez polotu (= nie są to słowa, które 'czarują' i potrafią urzec konstrukcją). To oczywiście de gustibus - ja wolałem oglądać Hiszpanów czy Urugwajczyków

Mam jeszcze zastrzeżenie co, do powtórzonego tytułu i wydłużonego entera. Dla mnie spłyca całość. Tytuł przeczytałam zanim weszłam w post, i chciałabym od razu przejść do treści, a nie przebłąkiwać się po powtórzonych literkach i długiej przerwie. Czytelnik zdąży się znudzić - no, przynajmniej ja tak mam.
W wierszu nie ma powtórzonego tytułu i wydłużonego entera. Zawsze publikuję tytuł w poście, z wyjątkiem forów, które sobie tego nie życzą.
Czytelnik nie może nudzić się tytułem oraz odstępem między nim a początkiem wiersza! Co będzie, jeżeli przyjdzie czytać tekst...


W wierszu nie ma powtórzonego tytułu i wydłużonego entera

proponuję jednak czytać ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałam, że jest on w wierszu.


surre napisał/a:
zgadzam się, że to dobry utwór... choć znajdę łyżkę dziegciu w beczce miodu...

Widzę lekką niekonsekwencję: "łyżka dziegciu" zaprzecza pierwszej części zdania.


gdybym napisał, że to doskonały utwór ale znajdę w nim 'łyżkę dziegciu', to mógłbym zrozumieć zarzut 'zaprzeczenia'.
coś dobrego (=zmuszającego do myślenia, wyrazistego) może być obarczone jakąś wadą (nawet skażającą subiektywny odbiór = dla mnie 'język' jak zaznaczyłem) i wciąż (starając się być obiektywnym) być dobre...
i jeśli nawet przyjąć, że dziegieć (dziegć) potrafił zepsuć smak beczki miodu, to znaczenie tego związku frazeologicznego nie podważa mojego wywodu piłkarskiego...

można coś uznać za dobre, nawet jeśli jest 'skażone'...

(subiektywnie dopowiadając - gdyby język był 'bardziej wyrafinowany' napisałbym, że wiersz jest doskonały. I nie wspominał nic o 'dziegciu' To oczywiście konsekwencja odbioru i preferencji, które - na szczęście - są sprawą indywidualną)

pozdrawiam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      na marginesie
    Union Chocolate.