ďťż

"Jeźdźcy Apokalipsy. Zwycięzca."

"I widziałem, a oto koń biały, a ten, który na nim siedział, miał łuk, i dano mu koronę, i wyszedł jako zwycięzca, ażeby zwyciężał."

czas rozważyć barwę
bieli
podzielić ją na czerń i krew
która się przecież
rozpłynie po kościach

wypełni
się

Stwórca zapewne
miał niemały problem
w końcu nie na co dzień
powierza się zwierzęciu
niewinne tyranie

nie należy też brać na serio
człowieka z łukiem
myśliwy własnego oddechu
komik Dürera

dziś nawet
dziecko
nie wierzy w błahe batalie
mamy czołgi
teorie historii
i każdy to wie

uczą
że bez litości i trwogi
że w przypadku
i że Piłatowi uszło na sucho

a przecież miał
wilgotne dłonie

niezawiązany rzemień

Pierwsza Pieczęć



"Jeźdźcy Apokalipsy. Zwycięzca."

"I widziałem, a oto koń biały, a ten, który na nim siedział, miał łuk, i dano mu koronę, i wyszedł jako zwycięzca, ażeby zwyciężał."

czas rozważyć barwę
bieli
podzielić ją na czerń i krew
która się przecież
rozpłynie po kościach

wypełni
się

Stwórca zapewne b(?)
miał niemały problem
w końcu nie na co dzień
powierza się zwierzęciu
niewinne tyranie

nie należy też brać na serio
człowieka z łukiem
myśliwy własnego oddechu
komik Dürera

dziś nawet
dziecko
nie wierzy w błahe batalie
mamy czołgi
teorie historii
i każdy to wie

uczą
że bez litości i trwogi
że w przypadku
i że Piłatowi uszło na sucho

a przecież miał
wilgotne dłonie

niezawiązany rzemień

Pierwsza Pieczęć


Witaj na naszym forum Jacku
Mam przyjemność pierwsza dobrać się do Twego wiersza, zatem najpierw odniosę się do jego strony technicznej. Pogrubiłam powtórzony blisko zaimek zwrotny "się". Moim skromnym zdaniem w drugim przypadku zupełnie zbyteczny i na dodatek czyta się go w samotnym wersie, jakby uwierał a nie stanowił integralnej części tekstu.
Rzeczownik "dziecko" przeniosłabym do wersu powyżej, tak płynniej i z sensem wybrzmiałaby myśl bez sztucznej przerzutni.
Czego zabrakło po samotnym "b"?

Podoba mi się inne spojrzenie na znany motyw apokaliptyczny, trochę karykaturalne, trochę ironiczne przefiltrowanie katastrofy, którą ludzie sami sobie gotują niszcząc świat nienawiścią i wojnami. Świetna metafora "myśliwy własnego oddechu" i cała strofa utrzymana w tonie kpiny charakterystycznej dla współczesnego podejścia do tradycji literackiej oraz sacrum.
Na tym tle postać Piłata wypada tak normalnie, że aż chorobliwie niewinnie i po ludzku.
"My z końca XXI wieku" potrafilibyśmy "w tym przypadku" znacznie wymyślniej i z zimną krwią (?)
Cześć Beatko:) Pomyślałem sobie....a co mi tam, wrzucę coś i zobaczę, czy mi się tu spodoba::) Myślę, że troszkę tu zabawię:) Co się tyczy wiersza...Bardzo mi zależało na wyraźnym podkreśleniu zaimka zwrotnego, bo właśnie samodzielność takowych zjawisk chciałem podkreślić, wobec czego oba "się" zostają na swoim miejscu. . "dziecko" z kolei chciałem uhonorować oddzielnym wersem, mając na uwadze kontekst biblijny. Nie miałem pomysłu, jakby zrobić to inaczej. chciałem delikatnie zagrać z motywem biblijnym, stąd to przeniesienie. Tylko to 'b'...przepraszam, ale to literówka. nie powinna się tu znaleźć, ale jestem skrajnie wyczerpany, wobec czego wybacz:)
Ja pozwoliłam sobie przedstawić swoje wrażenia i uwagi, ale wola autora jest ostateczna.
Rozumiem, że bezpośredni zwrot po imieniu oznacza, że już mieliśmy (przyjemność?) komentowania swoich tekstów na innych forach. Cieszy, że postanowiłeś zawitać na Fatamorganę i życzę Tobie i wszystkim, którzy będą mieli okazję komentować Twoje teksty dużo satysfakcji z wymiany uwag i refleksji.

A teraz Jacku Twoja decyzja - czy wersję bez literówki mógłbyś po prostu edytować w pierwszym poście? Wtedy usunę ten drugi post i będzie wszystko jak należy. Czas na edycję każdego tekstu to 3 dni. Potem można prosić o zmiany moderatora lub kogoś z adminów.


Jasne, zmienię:) A przyjemność to mamy cały czas Beato;p ( [...] czyli konfitury sztuczne[...]) :D:D:D Już wiesz kim jestem?:D
Słoiczek z konfiturami stoi na honorowym miejscu i czeka... może się doczeka bo otworzę go dopiero w dniu zero

Cieszę się Jaca, że wszedłeś w nasze progi. Mam nadzieję, że odnajdziesz się na forum, choć pamiętaj - jest dla amatorów
Wspominałaś:) Ale czy ja jestem kimś więcej?:) Poezja zawsze pozostanie amatorską...w przeciwnym razie człowieka zaczynają pętać zbyt sztywne ramy:)
Uff, ulżyło mi. Głów ścinać nie będziesz :mrgreen: ... najwyżej nadziejesz na ostrze pióra.
Beata....;] To, że przyjąłem to do wiadomości nie znaczy, że komukolwiek odpuszczę;] Wiesz doskonale, że jestem aż nazbyt czepliwy;] Ale nie będę złośliwy- to mogę obiecać:)
Dopiero teraz Jacku dotarłem do tego wiersza. I nie rozumiem dlaczego nie ma go w mirażach. Szybko się w nim odnalazłem, co niekiedy u Ciebie zajmuje mi trochę czasu. Interpretując ten wiersz podzieliłem go sobie na dwie części. W pierwszej, aż do słów komik Dürera dostrzegam nawiązanie do jego drzeworytu przedstawiającego jeźdźców Apokalipsy.
Na tym obrazie widzę zbudowaną drugą część wiersza, w treści bardziej nam teraźniejszą.
Majstersztyk w ostatnim wersie:

Skoro się zdecydowałeś to tak jak obiecałem powyżej głosuję na tak.
Potrzebuję jeszcze jednego głosu, lub dwóch . Mam nadzieję, że starczy jeden.

Dziękuję, Tomku:) To chyba pierwszy tekst, który zamieściłem na forum;p
znam ten wiersz, dziś odczytałam go inaczej niż wcześniej, dziś dłużej przystanęłam przy Piłacie i jego wilgotnych dłoniach, i przy tym , że wcale mu się jednak nie upiekło

Mod Info:
[
tak]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      "Jeźdźcy Apokalipsy. Zwycięzca."
    Union Chocolate.