|
W zasadzie niemożliwe.
Union Chocolate. |
Piszę wiersz. Wybrałem sobie to miejsce, bo wiem, że jestem (przynajmniej część mnie, reszty nie znam). Siedzę przy sosnowym biurku i wdycham opary herbaty, którą rozlałem kilka dni temu. Zapach wywietrzeje – już się nie łudzę.
Przecież nie wsiąknie w drewno – jest polakierowane mechanicznie. Historia wie, jak bronić się przed niepożądanym. Kiedyś, pamiętam, myślałem, że mnie to nie dotyczy. Myślałem, że jeśli wieje wiatr, a ja zamknę okno, to wiatru nie będzie. Wtedy zobaczyłem dym, który kreślił szumiące kształty.
I co mi zostanie po tym wierszu? Nie wiem jak smakuje dym, jak wrzeszczą walące się barykady. Nie powiem przecież: wiatr mnie kołysze do snu. (Przynajmniej staram się nie kłamać). Czasem wpadam na pomysł, że przyzwoiciej będzie lekko poddusić myśl, ugryźć ją w język, albo chociaż postawić do kąta. Nie może przechylać byle czarek.
Zasadniczo jestem wolny od uprzedzeń. Piszę tylko wiersze,
O Boże.
W tytule literówka. I od razu powiem o wrażeniu - nie popłynęłam ani z myślą, ani z dymem (pożarów). Pierwszą czytam jak opowiedzianą innymi słowami formułkę "myślę, więc jestem". Druga, moim zdaniem najsłabsza:myślisz i myślisz, pamiętasz, zamykasz widzisz - a w tym wszystkim za dużo dywagacji `co by było gdyby`, zbyt wiele naiwności i przeskoków (od polakierowanego mechanicznie drewna po ulotny dym. Jedno co mi zostaje z tego fragmentu to myśl, że "takimi rzeczy tego świata są". Nic nie trwa wiecznie. Najciekawsze zakończenie, ale też mi trąci banałem to "o Boże" bo czytam to nie jak zwrot do Boga (nie ma Go w tym wierszu), ale jak wyrzut, jako wyraz własnej bezradności. I wiesz Jacku - bardziej to proza, niż poezja.
Mnie też bardziej przypomina prozę niż wiersz. Tak mi się czyta. Może by tak usunąć jedno "myślałem" ? Co do "O Boże" to chyba taki Twój banalny zamysł. Jak to się rzuca tymi słowami nie raz nie myśląc wcale o bogu. Najbardziej ciekawi mnie jaka to była herbata. Ta rozlana, co ją wdychałeś. Uwielbiam herbatę i jej wszelakie odmiany.
Dziewczęta, a któż powiedział, że za każdym razem trzeba pisać poezję? Zgadzam się z Wami w stu procentach, nie jest to czysta poezja i w zamyśle także miała nią nie być. Joasiu, nie może być o jedno "myślałem" mniej, bo konwencja anaforyczna fragmentu poszłaby w las, a na to nie mogę pozwolić. Czy "o boskość" jest banalna? Być może, ale zależy w jakiej konwencji się ją odczytuje. Kiedy jest to westchnienie w formie apostroficznej, to i owszem. Wzywamy jednak tego imienia w wielu innych sytuacjach, przeróżnie nacechowanych emocjami. Beatko, a gdzież tu takie gdybanie? Raczej dywagacje dotyczące skutków gdybania,a to znaczna różnica. Poza tym już pierwszy wers świadczy o tym, że owo gdybanie jest konkretne, ukierunkowane na jedno tylko zjawisko,a potem na konkretne jego konsekwencje. Kartezjusza zostawmy zatem z boku, choć jego idee pozostają niebywale kuszące i pewnie kiedyś do nich wrócę:) Takie są jednak Wasze myśli na temat tego tekstu i niech tak zostanie:)
ps Joasiu, smak herbaty jest absolutnie nieistotny, zapach też nie. Herbatę jednak pije się w jakimś celu:)
Dziękuję Wam za uwagi:)
"Myślałem, że jeśli wieje wiatr, a ja zamknę okno, to wiatru nie będzie. "
tu przystanęłam na długo i tymi wersami ratujesz od nudy cały wiersz.
I tu mi się przypomina mój brat. Gdy był mały myślał, że jak zasłoni twarz dłońmi to go nie będzie widać. Że skoro on nic nie widzi to i jego nikt nie zobaczy. Najczęściej tak robił, gdy się wstydził. Ewo, dlaczego zasłaniasz twarz?
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|