|
W wahadle
Union Chocolate. |
(proza poetycka z cyklu „Spotkana z melancholią” )
Za oknem rozsiadła się melancholia. W zieleni bluszczu deszcz gra „Symfonię pastoralną”. W przedwieczornym półmroku majaczy pies (ten co na cmentarzu) wita się przeciągłym ziewnięciem i wraca w swój czas. Wciąż widzę ciebie pośród dryfujących myśli, w nie nabożnym różańcu słów, które są w drodze między mózgiem, a czasem przyszłym. Wypływasz powoli z przystani cienia. Obcisłe ubranie wrasta granatem w kształty i szczegóły. Z jaśniejących włosów spadają iskry wprost w źrenice. Ostry grymas ust zapomniał uśmiechu. Wypełniasz całą przestrzeń. Kamienieje czas zamknięty w grzechu. Czuję cię łykiem śliny, haustem powietrza, stróżką potu podążającą z czoła. Mózg szeleści, niczym piasek w ostatnim geście. Jeszcze te ryby, dwie inne i każda żyje w odrębnej ręce. Każesz wybierać, ale jak to uczynić? Pochowałaś swoje myśli. Jestem jak osioł pomiędzy owsem, a sianem. Wyciągam los. Obydwie ręce szukają wyjścia. Wtedy twój śmiech eksploduje szyderstwem. Kakofonia dźwięków burzy całe konstelacje marzeń. W kosmicznym wirze wypełniam przestrzeń. Coraz bliżej już do dębowych desek pod plecami.
Mózg szelestem, niczym piasek w ostatnim geście. nie rozumiem tego zdania
Witam Panią „ananke59”. On, czyli mózg (czytaj: umysł) też nie rozumie „dlaczego?”… Podobnie jak piasek nie rozumie dlaczego (posypują nim trumnę w ostatnim geście) przecież jest już z samej natury przyrody, sensem i elementem życiodajnym. Z powodu braku racjonalnej odpowiedzi na postawione pytanie "dlaczego" i mózg i piasek zachowuję się identycznie - szeleszczą. Pozdrawiam serdecznie. J a n e k.:)
Obcisłe ubranie wrasta granatem w kształty i szczegóły. Z jaśniejących włosów spadają iskry wprost w źrenice. Ostry grymas ust zapomniał uśmiechu. Wypełniasz całą przestrzeń.
Kamienieje czas zamknięty w grzechu. Czuję cię łykiem śliny, haustem powietrza, stróżką potu podążającą z czoła.
To fragment, który najbardziej mi się podoba
Za oknem rozsiadła się melancholia w zieleni bluszczu, Chmurny deszcz gra „Symfonie pastoralną” na szybach. W kącie pies – ten co na cmentarzu - ziewa - witając się wnika w mrok pokoju.
A ten przeczytaj jeszcze raz. Sam będziesz wiedział, co nie gra.
Mózg szelestem, niczym piasek w ostatnim geście.
Zmieniłabym na „szeleści”.
W kosmicznym wirze wypełniam przestrzeń, już coraz bliżej do lodem spotniałego ciała i dębowych desek pod plecami.
Biorę bez pogrubionego…
Proponuję też prześledzić i przemyśleć tekst pod względem użycia znaków przestankowych. I jeszcze... czemu tekst taki rozwleczony?
Pozdrawiam
Eloise, Witam Cię. Poprawiłem jak umiałem. Pięknie się kłaniem. J a n e k.:)
Witaj
Fragment, który najbardziej uwierał poprawiłeś dokładnie tak, jak przewidywałam. Teraz, pomimo brakujących przecinków przed „a”, zbędnego wielokropka oraz „i” (w ostatnim zdaniu), czyta się… Wreszcie czuć emocje i ten klimacik - uroczo
I „myślach”, na „myśli” zmień, a w „skarbony”, to chyba „swoje myśli”.
Zmykam wreszcie, niech się teraz inni wypowiedzą.
Wielkie dzięki Eloise.
Panie Janie, a gdyby tak ostatnie zdanie rozdzielić na dwa krótsze? Jakżeby to wtedy wymownie brzmiało! Mnie się ten "szeleszczący mózg" bardzo trafnie określonym zdaje, nasze myśli takie właśnie są, szczególnie w zderzeniu z ostatecznością i wiecznością.
Witam Pabi Beatko. Już się zrobiło. Proszę popatrzeć. Pozdrawiam słonecznie i cieplutko. J a n e k.:)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|