ďťż

nie jestem sam
wiatr owija biały szal

muska twarz
zsiwiałym dymem

chłód wysusza łzy z oczu
podnosi powieki spękanych ust

maluję rzęsy zazdrością
tłumię w ciszy każdy plaster
pozostawiony w kącie

fibryna skleja płytki krwi
kiedy odpadną
zasłonię


Witaj Aleksandrze. Barzo mi się podoba Twój pomysł, nie rozumiem tylko niektórych zapisów np.:

„ … biały szal (…) rozpalony siwieje … „

„ … chłód wymywa łzy z oczu … „ – może wysusza?

Ale ja się nie znam na poezji, a wiersz jest Twój.

Pozdrawiam słoneczkiem. J a n e k.:)
Olek, ten wiersz nie przypomina żadnego z tych 'pierwszych' , które wstawiałeś - idziesz do przodu
Zastanawiam się tylko (oprócz tego co Jan napisał) nad tymi słowami:
delikatnie muska samo 'muśnięcie' jest delikatne, nie sądzisz ?
Jest dobry nastrój i tak sądzę, że po wskazówkach Janka i Mariusza a Twoich spokojnych przemyśleniach, wiersz bardzo by zyskał.


Dobrze, przemyślę na spokojnie . Dziękuje że zajrzeliście
Pozdrawiam
Teraz lepiej mi się podoba. Najbardziej ten wers,

Dziękuje i pozdrawiam
A gdyby tak zrezygnować z ostatniego wyrazu, czyli powtórzenia słowa, które w całym wierszu odgrywa rolę kluczową...
Poza tym wydaje mi się, że w tym wersie:
`biały szal owija wiatr` składnia powinna mieć odmienny szyk:
wiatr owija biały szal

I na koniec - skoro o szalu mowa w tekście, czy nie pokusić się o zmianę tytułu na jedynie "naprowadzający" na treści, ale nie tak dosłowny?
Dobrze zmienię tytuł.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      schowam twarz
    Union Chocolate.