ďťż

Pomyślałam, że skoro jest temat "Najbardziej nielubiana...", przydałoby się mieć temat z najbardziej lubianymi bohaterami.
To ja zacznę, ha!
Mój kochany Draco Malfoy. Pomijając to, że jest piękny, to mądry i utalentowany. Dąży do tego, co chce zdobyć i zazwyczaj zdobywa. I jest ładnie pyskaty, miałabym przeciwnika godnego sobie.
Bellatrix Lestrange zabiła Syriusza, ale i tak ją lubię. Podobają mi się czarne charakterki. Z drugiej strony, jest w jakiś sposób lojalna, nie?
Severus Snape, również mój, ale już mniej. Mimo przypuszczeń, był jednak wierny Dumbledore'owi. A zabił go, bo Dumbel tego chciał. Poza tym, chronił Harry'ego Wystarczy?


Draco Malfoy - za charakter, sposób bycia i za obecność w Harrym Potterze. Świetnie spisywał się jako szkolna Nemezis Harry'ego.
Bellatrix Lestrange - za lojalność wobec Lorda Voldemorta i za charakter. Większą zasługę ma tutaj aktorka, która świetnie wykreowała swoją bohaterkę w HPiZF.
Fred & George Weasley - byli świetni od początku do końca. Prawdziwi bliźniacy

Pozdrawiam,
Olcix
Dumbledore. Ot tak. Za iskierki w spojrzeniu, złamany nos, wielką inteligencję i to, że chociaż mamy w kanonie jakiś slash. Dzięki niemu
No i... *Am drapie się po głowie* Harry'ego. Za ciamajdowatość, wieczne "nie wiem" i pięknie zielone oczy Lily.
Lilkę też lubię, ale toż to nie kanon - o jej charakterze tylko malutko możemy wywnioskować z HPiIŚ.
I no... hmm... Nie pamiętam
Jak sobie przypomnę, dopiszę.
Am.
Harry. Bo? Bo to jedyny bohater, którego mimo upływu czasu nie jestem w stanie przestać lubić - i którego lubię bezwarunkowo. On mnie pierwszy oczarował, jego pierwszego wielbiłam, z nim (olaboga!) się utożsamiałam i on mi nie przeszedł. Mimo że fajtłapa, mimo że Mary Sue - Dracona i Rona mogę wielbić, Snape'a i Hermionę podziwiać, innych w zależności od wydania. Ale tylko Harry jest kompletnie taki i tylko jego tak po prostu lubię, jak młodszego, mało rozgarniętego brata, którego nie można zostawić samego ani zawieść.


Fred i George - za ciekawe pomysły, poczucie humoru i cudowny sposób na życie.
N. Tonks - za ciapowatość, różowe włoski i wiele innych rzeczy, które w niej lubię.
Syriusz Black - szczerze, to nie wiem za co. Zrobił na mnie piorunujące wrażenie w HPiWA i trzyma tak do tej pory. Chyba za lojalną przyjaźń aż po grób (a nawet dalej).
Draco Malfoy - za cudowny charakterek, pewność siebie, upartość i całokształt.
Severus Snape za wszystko, CIS, powiewająca peleryna, spojrzenie
Luna Lovegood za budyń, plumpki, ten głos
Bliźniacy za Potterwartę, uszy dalekiego zasięgu za rude czupryny
Tonks jak jej tu nie lubić?
Neville prawdziwy Gryfon!
Malfoy za szare oczy ^^
McGonagall taka powinna być kobieta
Severus Snape, bo jest jedyny w swoim rodzaju, chociaż Rowling mnie zdenerwowała ostatnią częścią - mogła ją po prostu pominąć. Snape zabujany w Lily? Błagam!

Draco Malfoy, ale nie w samym Rowlingowym Potterze, w tym naszym wolę. Za jego blond włosy, charakter i pochodzenie.

Harry Potter, uh. To jest to, co napisała Isamar. On od zawsze był cudnie nierozważny i... mój. Ma te swoje piękne oczy, irytuje się non stop opieką, której wymaga i... Bosz, Harry to Harry.
<Uwaga> Komentarz pisała ześwirowana yunne. Jeśli nie skończyłeś 15 lat - nie czytaj! Grozi trwałym uszkodzeniem psychiki.</uwaga>

Kogo lubię? Dracona lubię. Za wszystko. Za to jaki jest od pierwszego do 7 tomu. Za to, że jest gejem i kocha Harry'ego, którego też lubię za to, że kocha Draco *szczerzy się i patrzy na Calissę, wyczekując jakiejś Avady lecącej w jej stronę*. O, i mają fajne tyłeczki *uchyla się przed Avadą*
Snape'a lubię. Tak, go też lubię. Bo mam świara i kocham mhrooocznych skurwysynów. Taki niedostępny...
Lunę lubię. Za to jej bujanie w obłokach i nie przejmowanie się niczym. Też bym tak chciała.
G&F lubię. Bo są świrnięci i może pomogą wymyślić mi coś, by Calissa i Isamar polubiły mojego, a właściwie nie mojego tylko Harry'ego Draconka - geja.
Bellatriks lubię. Bo jest fanatyczką. Bo zabiła Syriusza. Bo zrobi wszystklo dla Lorda!
Lorda lubię. Bo ten to już w ogóle ma świra. Tylko podbijałby czarodziejski świat.
I siebie lubię. Przecież ja też jestem kanoni....
Kogóż ja podziwiam ?

Dracona - podziwiam go za sposób bycia, odzywki, charakter, zachowanie. Jest jaki jest i jest mu z tym dobrze. Ten pan mnie usidlił, daje mi wenę na opowiadania i na wszystko. Jest taki jak ja i to w nim uwielbiam. A szare oczka i uroda to tylko dodatek.

Bellatrix - za lojalność wobec Czarnego Pana. Zainteresowała mnie w 5 części, zawsze pociągały mnie czarne charakterki. W końcu moje drugie nazwisko to Lestrange. xd

Syriusza - bo był wspaniały. Starał się jak mógł, aby być dla Harry' ego świetnym ojcem chrzestnym. Lojalny aż po grób.

Rona - wszędzie musi wtrącić swoje trzy grosze, mimo iż jego wypowiedzi nie zawsze są na miejscu. A do tego jest wiernym przyjacielem.
Moja ulubiona postać z kanonu to bez wątpienia Severus Snape. Będzie tu również Lucjusz Malfoy, Tom Marvolo Riddle, Tonks i profesor McGonagal. Bardzo lubię również kanoniczną Hermionę.
Pojawi się też Draco Malfoy na równi z Harrym Potterem.
A potem Ron Weasley. TYLKO kanoniczny. W fanonie go nie trawię, co widać w mojej pisaninie.

A kanoniczną Yun lubisz? *robi ładne ocka*
A.W.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Najbardziej lubiana postać z kanonu
    Union Chocolate.