|
[M] Tytoń
Union Chocolate. |
Khem. Przyszłam z Mirriel i wklejam swoje ff, ponieważ spragniona jestem opinii czytelników xD Mam najdzieję, że Wam się spodoba to coś poniżej. Ostrzegam jednak. Są SPOJLERY!
Przeczytałam już dawno. I nie skomentowałam. Bo przecież najtrudniej zawsze komentuje się te dobre teksty. Te, które zasługują na komentarz. A ten jak najbardziej jest dobry. Spróbuję skomentować. Na wstępie: gratuluję. Podjęłaś się trudnego zadania. Nie łatwo jest napisać coś ciekawego o Remusie i Tonks, co nie byłoby zwykłym powielaniem schematów. Do tej pory, nie licząc Uczty dla zmysłów nie znalazłam nic interesującego z tym parringiem. Ale Twoja miniaturka strasznie mi się spodobała. Boli mnie teraz głowa, jestem trochę rozkojarzona po kilku tabletkach i nie zrozumiałam tak do końca wszystkiego. To nic. Przeczytam kiedy indziej - główny sens i tak już mi utkwił w pamięci. Najbardziej ujął mnie fragment, w którym opisujesz uczucia Tonks do księżyca. I to określenie Remusa - Wilk. A najwspanialsze było zdanie: Kochała każdą kwadrę ich wspólnego kata. W pewnym sensie podsumowało ono to całe dziwne uczucie, jakie Tonks żywiła do księżyca. I jakie żywiła do Remusa. Przewinęło się tutaj kilka patetycznych zdań. I to mi nie pasowało. Sprawiły one, że cała ta miłość Tonks i Lupina nabrała pewnego romantyzmu. Ale, bez względu na to, jak byś nie spojrzała na ich historię, nie była ona romantyczna. Ona kochała jego, on jej nie chciał. Na koniec jej uległ, pobrali się. I tyle. Ale to Twoje wyobrażenie, Twoja przeróbka tej historii. Taką ją kupuję, pomimo jej lekkiej niekanoniczności. Błędów nie zauważyłam. Albo bety ostro się Tobą zajęły, albo moja wrodzona niechęć do przecinków błędów nie chce widzieć. Tyle. Na koniec dodam tylko, że inspiracja Marią Pawlikowską i jej twórczością jest jak najbardziej trafna. Cały wiersz, przewijający się tutaj bardzo mi się podobał. Pozdrawiam, Amy
*CHLIP* Bardzo smutna, refleksyjna miniaturka, przepełniona tyloma uczuciami. Pokazana miłość i tęsknota Tonks za Remusem. Choć nie przepadam za takimi ckliwy historiami, ta mnie wyjątkowo zaciekawiła. Ja, Ślizgonka z romantyczną duszą, omal nie popłakałam się nad całą treścią, co w życiu naprawdę rzadko mi się zdarza.
Zawsze najtrudniej wypowiada mi się na temat miniaturek, bo trzeba wybrać coś, co naprawdę jest warte skomentowania. Mnie najbardziej przypadło do gustu porównanie Tytoniu do Tonks, jak również Księżyca do Remusa.
Nie mam tak jakoś nastroju do komentowania, ale mam nadzieję, że jeszcze dopowiem się na ten temat...
Hm... Długo się zbierałam na skomentowanie tego tekstu... Dlaczego? Pewnie dlatego, że jest znakomity. Czyta się lekko i przyjemnie. Ma swój klimat. Opisałaś postacie głównych bohaterów tak świetnie, że brakuje słów. Nie komentowałam długo, bo przez te dni zastanawiałam się jak opisać teksty, które są tak świetne, że nie sposób wyrazić zachwytu nad nimi. Na naszym forum jest coraz więcej tekstów, nad którymi muszę się długo zastanowić, aby napisać jakiś komentarz... I cieszę się z tego niesamowicie. Mamy w Polsce nowe, wspaniałe talenty.
Będę czekać na więcej Twoich prac.
Pozdrawiam, Olcix
Przyznam, że nie bardzo lubię czytać o parach heteroseksualnych >.< Ale uwielbiam wprost Tonks i Remusa. Ten fan fic bardzo mi się spodobał. ładny styl i nie zauważyłam również błędów. Chociaż bardziej skupiłam się na czytaniu xD
- Wilki są najsilniejsze wtedy, gdy są w stadzie, gdy mają własną rodzinę. Samotny wilk jest bezbronny.
- Wilk potrafi się bronić nawet wtedy, gdy jest sam – stwierdził Remus, nawet na nią nie spoglądając.
- Nie przed ludźmi
Bardzo mi się podoba ten fragment. Ale było ich w tekście tak wiele, że musiałabym większość opowiadania zacytować :3 Naprawdę kawał dobrej roboty ^^
Wen z Tobą, Agee ;]
Słońce, Ty wiesz, co ja myślę o tym tekście, perooo... (kopia z mirriela)
Mi querida Canelita!
( a co mi tak na hiszpański się zebrało? przejdę może na polski...)
Kochana Cyni!
Ten fik jest niesamowity. Może i bez wielkiej akcji i bez ratowania całego świata, ale ma w sobie to coś, co nie pozwala przejść koło niego obojętnie. Ma w sobie coś, co sprawia, że zapada w pamięć, a za każdym razem jak się czyta, podoba się coraz bardziej.
Już sam pomysł wykorzystania wiersza Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej mnie zauroczył, bo należy do moich ulubionych autorek. A tu wszystko jest wplecione między wiersz tak zgrabnie, można odnieść wrażenie, że fik został w dużej mierze napisany właśnie w oparciu o ten wiersz.
Podobają mi się tu bohaterowie - tacy, jacy powinni być. Tonks, która tęskni za Remusem, która go kocha, która wie, że tylko z nim będzie szczęśliwa. I która jest jak te delikatne płatki tytoniu, otwierające się tylko do księżyca. I Remus, który broni się przed tym uczuciem, który nie chce obarczać sobą ukochanej, bo twierdzi, że Tonks zasługuje na kogoś innego, lepszego. I to rozdarcie między jego wilkołactwem, między tym, co jest bolesne i nieuniknione i miłością do Tonks zostało tutaj bardzo dobrze przedstawione.
Teraz będzie o opisach, albowiem opisy to rzecz ważna. A te są śliczne, delikatne jak światło księżyca i takie ulotne jak mgła. Bardzo nastrojowe, czyli takie, jakie Nel lubi. I nawet te, które lekko się ocierają o erotykę, nie zgrzytają. Wręcz przeciwnie. Zresztą ja, podobnie jak pewna znajoma wiećma, jestem wielką miłośniczką opisów gładkiej skóry i dłoni i przyspieszonego oddechu ( a mój komentarz chyba zaraz wyląduje w Zakazanym xD). W każdym bądź razie mają w sobie, coś, co działa na zmysły. I za to wielki plus.
Zakończenie również przypadło mi do gustu, jest szczęśliwe, ale wyczuwa się w tym szczęściu jakąś melancholię, zapewne spowodowaną długim czekaniem Tonks na Remusa. Ale wrócił do niej i ma się wrażenie,że zawsze będzie wracał. Bez względu na wszystko. Bo przecież, jak powiedziała Nimfadora "Mamy tylko jedno życie".
I my też mamy, Cyni, więc życzę wiele Wena na dalsze fiki!
Mari
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|