|
"Jeźdźcy Apokalipsy. Wojna"
Union Chocolate. |
"Jeźdźcy Apokalipsy. Wojna"
"A gdy otworzył wtórą pieczęć, słyszałem wtóre zwierzę mówiące: Chodź, a patrz! I wyszedł drugi koń rdzy; a temu, który na nim siedział, dano, aby odjął pokój z ziemi, a iżby jedni drugich zabijali, i dano mu miecz wielki."
wojna kocha tautologie mieczem wielkim chce z nich wyrzeźbić ludzkie sumienia ze zbyt twardej materii
ta ryczy ale nie jest jak lew robi uniki podziwia wymiary przerażenia degustuje postęp i płacz niemowląt
wojna ma potężny głos można go przyrównać do lamentu operowej śpiewaczki czy choćby kuszenia Odysa
dziś jednak nie ma masztów załóg i na tyle grubych lin
dzisiejsi królowie Itaki wołają zachrypłymi głosami trafiają w plecy za winy innych nie patrzą bo nie mają oczu
mitologia staje się nieważka
trzydzieści srebrników
Wtóra Pieczęć
`wojna kocha tautologie mieczem wielkim chce z nich wyrzeźbić ludzkie sumienia ze zbyt twardej materii
ta ryczy ale nie jest jak lew robi uniki podziwia wymiary przerażenia degustuje postęp`
ten fragment zbyt przekombinowany i napuszony. wiem, że całość to aluzja i do biblijnej przepowiedni podanej w patetyczno-dramatycznym stylu, to użycie specjalistycznych terminów (tautologie) i wymyślnych metafor przypominających sztywne rusztowania (wymiary przerażenia, degustacja postępu) i szyku przestawnego (mieczem wielkim) czyni przyciężkim ten fragment. Wiem, że o wojnie trudno pisać lekko albo chociaż lżej, ale ten sposób znany już - pachnie powielaniem Różewicza i Herberta razem wziętych, a to już zbyt wiele.
Znacznie lżejsza i ciekawsza jest dalsza część wiersza, choć i tam lament operowej śpiewaczki, Odys i król Itaki za bardzo przypominają tych Herbertowskich i Miłoszowych. Wydaje mi się Jacku, że lepiej byłoby dla Durerowskiego jeźdźca numer dwa byś spojrzał na niego porzucając balast tradycji albo choćby go zmniejszając do minimum. Może warto napisać o wojnie z perspektywy współczesnych konfliktów? Tak to czuję jako odbiorca.
Dla mnie Twoje wiersze Jacku są trochę trudne w interpretacji. I ten nie jest wyjątkiem, nie będę pisać o technice - bo zrobiła to Ata, a ja nie mam nic do dodania. Powiem jedynie, że mnie również przeszkadza ta specjalistyczna terminologia. Najbardziej podoba mi się moment:
wojna ma potężny głos można go przyrównać do lamentu operowej śpiewaczki czy choćby kuszenia Odysa obudziłeś nim moją wyobraźnię i chęć głębszej analizy. Pozdrawiam.
Cieszę się, że wiersz "pobudza" :) Mam tylko pytanie? Czy to źle, że to moje pisanie nie jest łatwe? Ja mam taki styl, takie konteksty lubię, taką metaforykę- mam nadzieję, że da się do tego przywyknąć:)
Absolutnie dobrze, że Twoje pisanie nie jest łatwe. Choć czasem niezrozumiałe dla mnie, to jednak masz swój styl - i poznając go powoli dojdę do jakiejś wprawy w interpretacji Twoich słów Będę się w nie wgryzać kawałek po kawałeczku niedokładnie wszystko przeżuwając :P [czyt. nie do końca rozumiejąc]. Pozdrawiam Jacku
Będę Cię zatem bombardować tekstami;]
skoro Ola na tak, to ja też, tyle, że po mojemu znowu TYLKO poprawnie
Ewo, tak naprawdę ani nie powiedziałam tak ani nie. A poza tym nie chcę, aby moja opinia wywierała czyjekolwiek "tak lub nie". Dla mnie pisanie Jacka jest trudne, nie chcę w nich mówić o poprawności technicznej, bo wiem że i tak się obroni mogę jedynie mówić o tym co mnie ewentualnie 'rusza'. I dodam, że miarą dobrego wiersza jest nie tylko poprawność...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfisis2.htw.pl
|
|