ďťż

witam mam takie pytanko kupiłem fiata bravo z 1998r 1.9td i odrazu wymianka oleju bo był dosc czarny a ten gosciu ie wie kiedy był wymieniany bo samochod sprowadzony z włoch no i spuscilismy ten olej wlałem nowy wsadzam bagnet wyciagam a nowy olej ktory wlałem czarny jak smoła czemu tak jest pozdrawiam


witam tez mam 1.9td i to samo miałem podobno w dieselkach tak jest ,dzwoniłem do serwisu i powiedzieli mi że tak jest w dieselkach nie masz sie co przejmowac :)pozdrawaim
Olej ładny bursztynowy jest tylko przez pare km po wlaniu, nie zależnie czy to diesel czy benzyna ( w dieslu szybciej ciemnieje). To normalne zjawisko, raz że w silniku są osady i nagary z eksploatacji, a dwa że silnik podczas pracy przepala olej, szczególnie w dieslu bo ma on do czynienia z dwoma punktami o wysokiej temperaturze pracy - turbina i denko tłoka na które olej jest natryskiwany.
Olej ciemnieje i to normalne zjawisko. W benzynie w miarę bursztynowy kolor morze utrzymywać się przez parę tysięcy km. W większości aut płukałem sinik ropa przed wymianą oleju i bardzo dobrze im to robiło. W JTD kumpel mechanik powiedział, że nie wie jak nowe dieselki to znoszą wiec przepłukałem silnik lotosem półsyntetyk-tani rzadki olej. Potem zalałem selenie. Też nie wiedziałem kiedy olej był zmieniany, jak było jeżdżone auto wiec uznałem, że warto umyć silnik od środka, a koszt też nie taki duży bo 60zł. Po 2 tygodniach jak sprawdzałem stan oleju już był ciemniejszy, ale nie czarny jak smoła przed wymianą. Jeśli nie wlewałeś żadnego mega super drogiego oleju to możesz potraktować tą zmianę jak mycie i zmienić po raz drugi ale i tak szybko olej ściemnieje.



wiec przepłukałem silnik lotosem półsyntetyk-tani rzadki olej. Potem zalałem selenie.

Takie coś mija się z celem. Miałeś olej nie znany, zalałeś lotos, a później selenie. Teraz popatrz co masz - miks złożony z seleni i resztek mixu poprzedniego. Że nie wszystkie oleje się ze sobą dobrze mieszają mimo tej samej klasy mówić chyba nie musze. Jak już to trzebabyło dać selenie, zrobić z 5k km i zrobić przyśpieszoną wymiane. Koszt nie wiele większy niż przy zabawie z lotosem a napewno lepiej byłoby dla silnika.

Poza tym co daje takie płukanie poza lepszym samopoczuciem własciciela ? dodatkowe wycieki jak wypłuka zdromadzone na uszczelniaczach nagary ? wg mnie to bezsens
dokładnie zgadzam sie z powyższym, że płukanie tańszym innym olejem nie koniecznie może mieć zamierzony dobry finał, przypadek z zycia wzięty mojego znajomego
kupił autko sporowadzone, nie wiedział na jakim oleju pracowało ale zalał dobrym olejem syntetycznym i po przejechaniu ok. 5tyś km na rozgrzanym silniku na wolnych obrotach (postój na światłach) zaczeła mu sie świecić kontrolka smarowania. Zrobił wymiane od razu i od tej pory wszystko sie uspokoiło i robi normalne przebiegi od wymiany do wymiany. Powodem mogłbyć innym typ wcześniejszego oleju, który został wypłukany i wymyty z osadami przez syntetyk.
Chyba juz lepiej sie szarpnąc pare zł i po prostu zrobić wcześniejsza wymiane w nowo zakupionym autku, niż mixować.
Ja ostatnio spuściłem olej po powrocie z pracy(wieczór) zostawiając odrkęcony spust do rana i zlało, a raczej ukapało sie jeszcze ok. 250ml, ale po przejechaniu ok. 1000km znowu mam juz ciemny kolor. Ale to normalne.
To że syntetyk uciekał jak miał wcześniej wlany półsyntetyk albo mineralke jest normalne ale...mówienie, że nagary w silniku są zdrowe to woła o pomstę do nieba!!!Po to stosuje się oleje dobrej klasy i zmienia w określonym czasie aby tych nagarów nie było, a przynajmniej było jak najmniej!Nagary utrudniają przepływ oleju, zwiększają jego ciśnienie, pogarszają odbiór ciepła przez olej, pogarszają smarowanie itp. Jedyne kiedy nagary są potrzebne to wlewanie motrordoktora który łącząc się z nagarami uszczelnia silnik. Owszem wypłukanie nagarów może spowodować wycieki, ale równie dobrze taki nagar może oderwać się jadać na trasie z duża prędkością-wysokie ciśnienie oleju...
Owszem mogłem przepłukać silnik selenia ale to bardzo droga zabawa. A co do wycieków to u mnie nic nie pociekło mimo 180tys przejechanych i nieregenerowanego turbo. Robiłem tak w prawie każdym aucie i też nigdy nic nie pościło a ręcz pomagało. Nie każdy musi się z tym zgadzać i nikogo nie zmuszam do takiej zabawy.
P.S.
Dzięki takiemu dbaniu o silnik moja podzisław palił 9,5L gazu po mieście, leciał 170 i jeszcze miał troszkę mocy na trasie i do 160tys km jeździł na półsyntetyku i nigdy nie puścił ani kropelki oleju, oczywiście może po prostu mój silnik ewidentnie wyszedł fabryce ale osadzenie zostawiam wam i niech każdy robi jak uważa.

.mówienie, że nagary w silniku są zdrowe to woła o pomstę do nieba!!!Po to stosuje się oleje dobrej klasy i zmienia w określonym czasie aby tych nagarów nie było, a przynajmniej było jak najmniej!

A mnie się wydawało że olej zmienia się po to żeby silnik miał właściwe parametry samrowania elementów współpracujących. Generalnie to twój post to stek bzdur najogólniej rzecz biorąc. Nie chcę być niegrzeczny bo każdy może robić ze swoim silnikiem co chce ale przynajmiej chce uniknąć sytuacji że ktoś się naczyta takich rewelacji na forum i zacznie powielać twoje błedy.

Nagary w silniku to rzecz która istnieje od kiedy powastały silniki spalionowe czy Ci się to podoba czy nie. Tak samo musisz przyjąć do wiadomości że nagary nie powtają tam gdzie im pasuje tylko tam gdzie olej jest poddawany działaniu wysokiej temperatury ( denka tłoków, korbowody) bądź w miejscach gdzie osiada mgiełka olejowa i nie ma bezpośredniego kontaktu z olejem w większej ilości ( vide uszczelniacze na wale korbowym, pokrywa zaworów itp).

Z Twojego postu wynika, że albo ja jestem głupi albo Ty...przepraszam ale nie mogę inaczej...skoro nagar powstaje tam gdzie jest najwyższa temp i osadza się tzn, ze utrudnia odbiór ciepła od metalowej części silnika, co powoduje jej wyższą temperaturę i szybsze zużycie. Tym samym podwyższając dodatkowo temperaturę powodując powstawanie jeszcze większej ilości nagaru. Jeżeli nagar powstanie w wąskim kanale olejowym(lub oderwie się od innej części silnika i popłynie z olejem do kanału) to zmniejszy średnice tegoż kanału działając jak kryza miejscowo zwiększając ciśnienie oleju. Co jest działaniem niekorzystnym.
Zapomniałeś dodać, że nagary powstają także na simeringach, powodując ich tzw. lakowanie co także jest działaniem niekorzystnym gdyż zmniejsza ich elastyczność uniemożliwiając ich podstawowe konstrukcyjne zadnia.
Nagary powstające w okolicy wału korbowego (i/lub drobne cząsteczki pływające w oleju)powodują, szybsze zużywanie się panewek na skutek wbijania się w panewkę twardych cząstek nagaru co powoduje szybsze wytarcie wału i luzy nie przewidziane w konstrukcji.
Zdarza się, że nagar potrafi zablokować wcześniej wspomniany wąski kanał olejowy i spowodować brak przepływu oleju.
A co ciśnienia oleju i prędkości samochodu to wydaje mi się oczywiste ze im wyższa prędkość tym wyższe obroty silnika(uogólniając), a na trasie utrzymujemy wyższa prędkość obrotowa silnika przez dłużysz czas, chyba, ze jedzie się z prędkością ekonomiczna wtedy obroty silnika są stosunkowo niskie. Tak samo olej owszem zmienia się aby zapewnić odpowiednie smarowanie i własności cieplne samego oleju, jak i całego silnika, a także zmniejszyć ilość frakcji stałych powstających w silniku. Tu się przyznaje, w poprzednim poście posłużyłem się zbyt daleko idącym skrótami myślowymi ale wydawało mi się, że każdy kto chce zrozumieć to zrozumie.
Podsumowując ten przydługi post mycie/płukanie silnika nie jest wymagane(gdyby tak było pisałoby o tym w instrukcji pojazdy), a ze względów ekonomiczno-ekologicznych jest nieuzasadnione, ale jak to się kolokwialnie mówi, to nie zaszkodzi, a pomóc może zwłaszcza w świeżo zakupionym aucie, kiedy nie wiem co i kiedy było wlane. Wiem że nagary w silniku, były, są i będą ale błagam nie mówcie, że są potrzeba i spełniają role uszczelniaczy(w normalnym, zadbanym silniku).
P.S.
Być może nagary powstające w cylindrze i na zaworach też są korzystny i stosowanie detergentów i innych dodatków do paliwa "myjących" silnik jest zbędne, a wręcz szkodliwe idąc Twoim tokiem rozumowania.
Widze ze kolega strasznie teoretyzuje ale z praktyka to jest na bakier niestety. Pisze z komorki wiec odniose sie nie do poszczegolnych fragmentow lecz do calosci.
Z nikogo na sile nie robmy glupiego, po prostu to co piszesz to w wiekszosci ma sie nijak do rzeczywistosci. Odnosnie nagarow ktory ma sie urwac i trafic na panewke to niby jak ma sie to stac? po drodze masz smoka, pompe ktora wszystko zmieli a nastepnie filtr i dopiero magistrale olejowa wiec przyklad wyssany z palca. Twierdzisz ze nagary nie uszczelniaja silnika - ignorujesz oczywisty fakt bo zdolnosc do uszczelniania przez uszczelniacz nie maleje przez powstale osady tylko przez zuzycie materialu z ktorego uszczelniacz takowy zostal wykonany.Stad wlasnie po zalaniu syntetyka do motoru eksploatowanego na mineralce zwykle prowadzi do powstania wyciekow. Jednak bledne jest przekonanie ze silnik na syntetyku jest czysty - tak jest tylko w reklamach.

Ide o zaklad ze twoj super dbany plukany i czysty motor ma kupe syfu w srodku, starczy miske odkrecic i zobaczyc co siedzi pod blacha chroniaca smoka i lustro olejowe od rozbryzgow.
Akurat nie do końca z tym na bakier bo parę silników już widziałem. Znam przykłady zniszczenia chłodnicy oleju w kadecie GSI przez przyblokowanie fazy stałej wytrąconej z oleju, tak samo widziałem nad wyraz szybko zużyte ze względu na wbijające się twarde osady z oleju. Nie wspominając o kanłach olejowych których srednica byla mniejsza o 1/3 przez zalegjący w nich "szlam". Sam takie rzeczy widziałem i Ty pewnie tez wnioskując z Twojej niemałej wiedzy wiedzy motoryzacyjnej.
Co do olejów syntetycznych to wbrew temu co mówisz "myją"one silnik ponieważ mają mniejsza lepkość od olejów mineralny przez co lepiej zwilżają wnętrze silnika, odrywając to co zwilżą. Tak samo mydło nas nie myje tylko zmniejsza napicie powierzchniowe wody, pozwalając tym samy wnikać wodzie w pory skóry. I nie jest to tylko teoretyczna dywagacja, a fakt.
Mój silnik ma kupę syfu, ale ma o te trosze mniej co wypłukałem, i o tyle mniej mniej mam w filtrze i w nowym oleju co pewnie odrobinę poprawi jego właściwości smarne i cieplne.
Ale chce podkreślić, że nagar wcale nie jest cudownym uszczelniaczem silnika tak jak Ty to przedstawiłeś. W nadmiarze jest szkodliwy i prowadzi do wielu niekorzystnych konsekwencji i wydaje mi się, że tu się ze mną zgodzisz. Tak jak napisałem w poprzednim poście takie zabiegi nie są konieczne ale mogą pomocy w utrzymaniu dobrej kondycji silnika.
Możemy się teraz rozwodzić czy przy dzisiejszych olejach zabieg płukania silnika jest wskazany? Czy w ogóle kiedykolwiek było to wskazane? Ja tak robię i w moich samochodach się to sprawdza, być może i bez tego jeździłby tak jak jeżdżą i niepotrzebnie tracę czas i pieniądze. Ale każdy dobry mechanik powie, że po zakupie auta z drugiej ręki, jeśli nie mamy pewności co to tego kiedy olej był zmieniony należy od razu zmienić olej, a podwójna zmiana(czyli płukanie) jest wskazana, zwłaszcza jeżeli samochód długo stał i był rzadko używany, a przynajmniej ja takich mechaników znam i im ufam.
Kolego wszystko się zgadza tylko że wcale ja nie twierdzę że nagary są cudownym uszczelniaczem co tak ochoczo we mnie wmawiasz. Ja tylko mówię o tym że one są i czasem ich obecność działa wręcz na naszą korzyć, jednak podaje konkretny przypadek dotyczący uszczelniaczy. Ty natomiast zaraz starasz się to naciągać jakobym nagarami (cudownym lekiem na całe zło) uszczelniał jakiegoś starego trupa co się doi dookoła.

Nie tędy droga, chętnie podejmuje dyskusję i każdą wypowiedź z ciekawoscią przeczytam jednak nie wmawiaj mi czegoś czego nie powiedziałem.

Zmniejszenie drożności kanałów olejowych o których piszesz to już tylko i wyłacznie efekt niedbalstwa kogoś kto silnik eksploatował, żeby kanały zarastały to w silniku musi być już muł a nie olej .....

No i wkońcu po wielkim zboczeniu z tematu wracamy do punktu wyjscia w którym rozgorzała ta dyskusja czyli ...




chętnie podejmuje dyskusję i każdą wypowiedź z ciekawoscią przeczytam


niestety ale miałem wrażenie że nie do końca chcesz dyskutować a odrazy napisałeś że płukanie silnika jest bezsensowne, a ja próbowałem udowodnić że tak nie jest.

Mam nadzieje, że dzięki naszej ożywionej dyskusji teraz każdy będzie mógł podjąć decyzje czy silnik "myć" czy nie "nie myć" i mający argumenty za i przeciw.

Co do miksów olejowych to przyznam się szczerze, że nie sprawdzałem czy się mieszają dobrze ale dokładnie spuściłem dziada i "majonez" mi się nie robi a mycie selenia wyszłoby 3 razy drożej bo to drogi i trudno osiągalny olej (niestety tylko we Fiacie, nawet na allegro nie ma) stąd mój wybór padł na lotosa.

A co do

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      czarny olej
    Union Chocolate.