ďťż

.. jestem tutaj.. i chciałabym przywitać się...pozdrawiam ... ;-} ..


Cześć i czołem
Przeczytałem Twoje wstawione wiersze... hmmm sporo pracy przed Tobą. Mam nadzieję, że nie uciekniesz, a na efekty nie będziesz długo czekać.
szczerze?.. mam wielką ochotę trzasnąć drzwiami.. kolejny raz wytykanie a nie krytyka.. metafory?.. kto powiedział że tylko tak się pisze?.. wokoło mnóstwo prostych ludzi dla których trzeba treści do nich docierających.. poświęciłam sporo czasu czytając kolejny raz tutaj piszących a potem komentarze pod wierszami.. specjalnie wkleiłam coś mojego na początek jeden taki sobie prosty wesoły zadziorny na-pewno nie pod Tuwima..sytuacyjny raczej z lekka satyra..stąd fatamorgana pociągu który jest a go nie ma... drugi?..pisany faktycznie z emocjami.. i nie pomyliłam się .. moje pierwsze wrażenie nadal takie same........... sami mistrze tutaj.. ja w ich wierszach nic dla siebie nie znalazłam jako przykład do analizy .. jak się pisze.. nie czuję, niezrozumiałym tekstem zasypana.. czuję się jak przedszkolak.. kosmos liter nic więcej..... ...wolę pisać dla kogoś rzeczywistego niż dla "śmietanki "
Nic się nie martw kiedyś myślałam podobnie. No, może nie przeżyłam tego aż tak drastycznie jak Ty, ale wiedź, że warto było. I jest nadal. Wszystko zależy od Twojego nastawienia. Dawniej wydawało mi się, że moje wiersze są dobre, nie dostrzegałam w nich żadnych błędów. Teraz jest inaczej, gdy czytam te starocie. I wiem, że się rozwijam, że szkoła nie idzie na marne. Choć są ludzie, dla których obojętnie co bym napisała i tak będzie dobrze, to opinia Fatamorgany jest dla mnie bardzo ważna. To jest jak wyzwanie. Lubię wyzwania. A Ty?


Asia ma rację. Warto się uczyć. Chciałbym się ustosunkować to Twojej wypowiedzi Anillaho. Mówisz o wytykaniu błędów, a nie o krytyce, co zapewne tyczy się głównie mojej osoby. Czym zatem różni się rzeczone wytykanie od krytyki...cóż, pytanie fundamentalne. Odnosi się bowiem do sensu działalności krytyki amatorskiej, ale i zawodowej. Spójrz: nie oczekujesz wskazywania błędów konstrukcyjnych tekstu, zatem czego? Ingerencji z zewnątrz w jego przesłanie? W coś, co stanowi o sensie utworu sensu stricto? Nie możemy tego robić, bo byłby to gwałt na najbardziej intymnej części wiersza. Do nich trzeba podchodzić z klasą, mając na uwadze także krytykę. To zagadnienie było poruszane już przez wielu teoretyków literatury, począwszy mniej więcej od połowy wieku XIX. Nie to jest jednak tematem mojego wywodu, nawiązuje jednak do zagadnienia kluczowego, czyli do pojmowania samego zjawiska krytyki literackiej. Jaka nie byłaby teoria, jaki nie byłby badacz, to wszyscy są zgodni co do jednego: krytyka musi być konstruktywna. Na tym właśnie zasadza się nasza rola, jako odbiorców tekstów Twoich, Aśki, Beaty i innych. Żeby mówić o konstruktywizmie, nie możemy obierać sobie za cel jakiejkolwiek rzeczy abstrakcyjnej, bo sposób jej pojmowania będzie zawsze skrajnie relatywny. Jedyną rzeczą, w której możemy radzić sobie nawzajem jest forma poetycka, prozatorska. Tylko do warsztatu możemy mieć zastrzeżenia, bądź pochwały. Do warsztatu, czyli właśnie do metafor, przerzutni, anafor, paralelizmów, systemu wersyfikacyjnego, stylu (choć nie zawsze), doboru słownictwa i innych elementów stricte warsztatowych. Dalej mówisz "ja w ich wierszach nic dla siebie nie znalazłam jako przykład do analizy", więc sama nawiązujesz do tego, co właśnie Ci przekazałem. Mówisz o analizie, czyli swoistym przeglądzie technicznym tekstu, ani słowem nie wspominasz o interpretacji, zostawiasz zatem abstrakcję, pojmowaną jako "serce utworu" zupełnie z boku. Cieszę się, że chociaż w tej kwestii odnajdujesz coś dla siebie:) Mówiłaś też o braku nawiązań do Tuwima. Anillaho, a jak mamy je pominąć, kiedy wiersz zaczyna się od słów "stoi na stacji lokomotywa"? Nawiązania, konteksty literacko- kulturowe są nieodłącznym elementem poezji, ale i prozy. Reasumując, nie da się napisać wiersza dobrego,, który będzie wyposażony tylko w świetny warsztat, ani dobrego tekstu, zawierającego tylko astronomicznie genialne przesłanie itd itd...Te elementy muszą tworzyć polifonię, muszą być ze sobą w harmonii. Jak mówiłem, my możemy mieć uwagi tylko do warsztatu, więc na tym się skupiamy i myślę, że jesteśmy w tym konstruktywni. Nie czuję się, mówię za siebie, ale myślę, że reszta podziela moje zdanie, śmietanką- to nie tak. Są tu osoby, które są absolutnymi amatorami, są osoby z pewnym doświadczeniem literackim, ale i takie które literaturą zajmują się zawodowo, czy to od strony twórczej, czy teoretycznej. Każdy ma tu swoje miejsce i Ty i ja, więc wszelkie "trzaskania drzwiami" uznaję za zbyteczne:) Trzeba tu troszkę pobyć. Gwarantuję, że wówczas znajdziesz coś dla siebie- to tylko kwestia czasu. Rad też warto czasem posłuchać- uwierz:) Mam nadzieję, że się wytłumaczyłem:) Pozdrawiam serdecznie:)
No Jaca, to jest dopiero tekst prozatorski, monolog, chociaż chciałbym się mylić Bardzo dobrze i dokładnie napisałeś o tym jak tutaj pracujemy.

Słyszałem już wiele 'trzaśnięć' drzwiami (sam nawet kilka razy trzasnąłem ) i dobrze pamiętam jakie to jest uczucie - dlatego też na Fatamorganie są drzwi 'obrotowe'.
właśnie monolog... i o dziwo bez metafor i czegoś tam ... upiększaczy nie lubię.. nie mówię moje wiersze są dobre!.. a szczególnie jak je wydrukuję.. koszmar. Jadąc na warsztaty literackie trzeba było coś swojego zabrać.. aktualnego też. Alem się zdziwiła jadąc pociągiem..na miejscu powiedzieli to normalne ..... nikt do końca nie będzie twierdził że to co napisał jest dobre.. ot i wszystko... i to że jednemu poruszy struny innemu zima ..
no cóż obrotowe drzwi powiadasz.. dają czasem kopa i szybciej wypadasz.............ot! tak..
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      .. witam .. witajcie...
    Union Chocolate.