ďťż

Co polecacie? Jakie książki was interesują, a jakie nie?


Temat rzeka, ot co.
Wielbię powieści przede wszystkim, poza przygodowo- i przyrodniczo- bądź podróżniczo-jakimiśtam, na które mam odwieczną i raczej nieuleczalną alergię. Czytać najchętniej czytam obyczajówki z elementami magii (czy to tej typowej, czy tylko sugerowanej bądź ukrytej w samym klimacie), co najlepiej zobrazować dziełami pani Terakowskiej. Fantastykę jedynie od przypadku do przypadku - Sapkowskiego i Tolkiena wielbię po cichu, Pilipiuka, Woodinga i Annę Kańtoch lubię, ale przez Pratchetta, mimo zachwalania go przez innych, nie jestem w stanie przebrnąć, a próbowałam wielokrotnie. Uwielbiam literaturę wojenną (o dziwo, także poezję) i powojenną, chociaż zgrzytam zębami z irytacji na samo wspomnienie Kamieni na szaniec. Dodatkowo może trochę sensacji i kryminału Agathy Christie - uprzedzając pytanie, to, co czytałam innych autorów, było bajecznie przewidywalne. Ale przede wszystkim - obrazki fabularne z bliżej nieokreślonym czymś.
Konkretnie? Kocham wiernie i niezmiennie Cień wiatru Zafóna oraz Zmrożone brzoskwinie Espido Freire i dostaję kręćka na myśl o Myśliwskim, chociaż mam na koncie ledwie parę stron jego Traktatu o łuskaniu fasoli.
Okey...
Zacznę od tych jakich nie lubię. Wprost nie toleruję książek typowo 'młodzieżowych'. =/ Typu "Pamiętnik Księżniczki" czy te Musierowicz. Nie mam do nich przekonania. Nie interesują mnie. Zupełnie. Kiedyś miałam jako lekturę "Ida sierpniowa" z ledwością to przeczytałam -.- Jestem wybredna co do ksiażek, które czytam, co nie jest zbyt dobre jeśli chodzi o lektury... Nie przepadam też za książkami, które są pisane bardzo monotonnie i szablonowo. Akcje, które się tam toczą, powiedzonka, a nawet same postacie są czesto dość 'znajome'. Niektórzy ludzie po prostu nie mają własnych pomysłów i świadomie lub nie 'ściagają' je od innych. To naprawdę bardzo irytuje, szczególnie wtedy, gdy po raz setny czytam o tym jak 'ktoś poszedł do nawiedzonej szkoły' lub 'strasznego dworu'. Duchy, łańcuchy, tajemnicze postaci itp. To zbyt oklepane i jak już widzę streszczenie ze słowem "nawiedzone" od razu mówię - dziękuję i odkładam namiejsce =/

Te, które kradna moje serce...
Jest ich naprawdę niewiele. Głównie czytam kryminały i horrory. Choć trafiają się jakieśhistoryczne czy 'dokumentalne' ^^
Bardzo spodobała mi się książka pt."W gąszczach mroku" oraz jej 2 część "Kształt demona".
Następnie... Intrygująca seria Ravenloft i moja ukochana część "Wampir z mgieł" *__*
Wampiry i wilkołaki (mity, legendy, źródła itp) zebrane przez Erberto Petoia`ę - strasznie ciekawe i pełne informacji ;)
Seria Pośredniczka. Opowiadające o dziewczynie obdarowanej pewną niezwykłą mocą... Otóż - ona widzi duchy ;) A jeden z nich jest naprawdę świetny =D
Harry Potter i Ksiaże Półkrwi - *__* kocham
Niektóre dzieła A. Christie
Pan samochodzik i... - rany kilka lat temu miałam na jego punkcie obsesję xD
Stowarzyszenie umarłych poetów - film również świetny ;)
Lot nad kukułczym gniazdem - jedna z nielicznych lektur, które polubiłam.
100 pociagnięć szczotką przed snem - czy ja wiem czy to lubię? Trochę 'psychiczna' książka, ale na swój sposób wciągająca >.<
Uczeń czarnoksiężnika = seria Gwiazda Wenus, Gwiazda Lucyfer Jabłońskiego - losy długowłosego młodego bruneta, o mrocznym spojrzeniu... Jest on warzycielem eliksirów i zawsze chodzi ubrany na czarno... Ma kruczy nos i jest typem samotnika. Dodam jeszcze, że czarodziej. ;) nic dodać, nic ująć :D + wątek slash ^^

Jak coś sobie przypomnę to dopiszę :3
Osobiście jestem wstanie przełknąć wszystko, byle nie wojenną tematykę i nie ciężkich książek. Nie jestem w stanie czytać tych zagmatwanych. Swego czasu z tego powodu nie tolerowałam Tolkiena, ale już się przyzwyczaiłam do gąszczu nazw własnych.
Literaturę młodzieżową uważam za literaturę niższej klasy, ale dla odprężenia czasami po nią sięgam.
To tyle o mnie. Tytułów teraz nie przytoczę - podoba mi się za dużo książek na raz, ale w razie co, dopiszę

Jednak prosiłabym o wypisanie ksiązek wartych przeczytania. Przynajmniej będzie można przeczytać coś nowego i... pewnego ^^
AW.

Ah, Yun, może mi odpuścisz? ;) Teraz naprawdę nie mam do tego głowy xD. Obiecuję jednak poprawę i, jeśli mój już wyłączony mózg zacznie pracować, dopiszę

Niech będzie.
A.W.


Ha! Literatura młodzieżowa! Te słowa napawają nie przestrachem, ilekroć je słyszę, uciekam jak najdalej - i nie ma lepszej antyreklamy niż wspomnienie na okładce książki, iż to tak zwana literatura młodzieżowa. Be, tfu i papa, ot co. Zwłaszcza mam alergię na Meg Cabot czy jak ktoś woli, Jenny Carroll, tą od Pamiętników Księżniczki czy Pośredniczki. Znoszę za to Ann Brashares i Ewę Nowak, ale z rzadka, nie częściej niż raz na dwa-trzy lata. A Musierowicz - wyjątkowo lubię. Fakt, jej książki są raczej lekkie, ale ciepłe i mądre, niosą w sobie jakieś przesłanie, w przeciwieństwie do amerykańskich idiotyzmów. Poza tym - początkowe tomy to lata PRL-u, a więc u mnie - dodatkowy plus.
Po zerknięciu na półkę stwierdzam tez, że faktycznie mam chyba jakiś nieprzyzwoity sentyment do romansideł. Ha!, Austen, Rodziewiczówna i Fielding (o ile jej książkę, którą mam na myśli, można nazwać romansidłem)
A Pottera nie lubię. Be, be. Płytkie toto, trudne do zakwalifikowane, styl kiepski, pomysły absurdalne - ale świat, choć przedstawiony słabo, genialny, a fiki kocham.
Ja uwielbiam Orwella. Zaczęło się od jego najbardziej znanych książek Rok 1984 i Folwark zwierzęcy. Ta pierwsza mnie zachwyciła, druga już nieco mniej, ale i tak bardzo spodobał mi się jego styl. Potem przeczytałam Córkę proboszcza, Na dnie w Paryżu i w Londynie, Brak tchu i Drogę na molo w Wigan. W tej chwili zaczynam W hołdzie Katalonii. Orwell często pisze o prostych ludziach, ich codziennym życiu. Porusza też w swoich powieściach tematy polityczne i problemy społeczne. W hołdzie Katalonii na przykład jego zapisem z jego pobytu w Hiszpanii, kiedy walczył w hiszpańskiej wojnie domowej. Takie książki trzeba lubić, ale ja jestem zachwycona jego stylem i zafascynowana życiorysem, więc zazwyczaj wszystko, co wyszło spod jego pióra, pochłaniam z przyjemnością.

Jestem też fanką Stephena Kinga. Pisze głównie horrory, czasem z domieszką fantastyki, chociaż zdarzają mu się też powieści obyczajowe (vide genialni Skazani na Shawshank i równie dobry Ostatni bastion Barta Dawesa). Facet jest niezwykle płodny, napisał bardzo wiele powieści. Moim skromnym zdaniem nie wszystkie są genialne, ale z czystym sumieniem mogę polecić:
- Lśnienie - naprawdę świetne opisanie motywu "rodzina zamknięta w nawiedzonym domu" (w tym wypadku hotelu)
- Miasteczko Salem - o wampirach, jedna z jego lepszych książek
- Smętarz dla zwierzaków (pisownia celowa) - czyli umarłych lepiej nie wskrzeszać
- Bastion - (prawie) koniec świata
- Zielona mila - wspaniała historia strażników i więźniów pewnego bloku śmierci
- To - czyli dlaczego należy bać się clownów
- Czwarta po północy - zbiór czterech świetnych minipowieści

Poza tym lubię opowiadania Edgara Allana Poe. Pisał mroczne, klimatyczne, poetyckie teksty, czasem zbyt patetyczne, ale w jego wydaniu nawet patos mi nie przeszkadza. Polecam Czarnego kota, Zagładę domu Usherów, Studnię i wahadło, Ligeję oraz Serce oskarżycielem.
Jest też całe mnóstwo książek pojedynczych autorów, które mogłabym polecić, ale w tej chwili chyba nie przypomnę sobie żadnego tytułu. Najwyżej potem dopiszę.
A literaturę młodzieżową zazwyczaj omijam szerokim łukiem. Nie mówię już nawet o Pamiętniku księżniczki i innych tego typu badziewiach, ale nie znoszę też książek Musierowicz i sagi o Ani Shirley. Zdaję sobie sprawę, że są napisane o niebo lepiej niż "dzieUa" pani Cabot, ale po prostu nie trafiają do mnie.
Jednym z nielicznych wyjątków jest trylogia Los kamienia Johna Warda. Na razie przeczytałam dwa tomy, ale mam nadzieję, że trzeci będzie równie dobry. W każdym razie jest tam sporo magii, podróży i przygód. Czytając te książki mam wrażenie, że autor - w przeciwieństwie do twórców wielu "powieści dla młodzieży" - nie traktuje czytelnika jak infantylnego niedorozwoja. W tych książkach nie ma też śmiesznego dydaktyzmu, który zawsze doprowadza mnie do szewskiej pasji. Tak więc - polecam.
Tak, tak Miasteczko Salem!!! >.< Rany kiedyś to czytałam, cudne. Jeszcze chciałabym dodać ( jakże mogłam zapomnieć! ) serię Terry`ego Brooksa o Shannarze. Pisarz ma naprawdę świetny styl pisania. Ta ksiażka to jedno z najlepszych fantasy jakie czytałam.
Do tego karcę siebie za pominięcie, sławnej ostatnio twórczości P. Coelho. Szczególnie "Być jak płynąca rzeka". Bardzo mnie zaciekawiła ta książka i często używam cytatów z niej do opowiadań i fików ^.^
Ja uwielbiam książki fantastyczne i przygodowe. Pomijając Harry'ego Pottera, moją ulubiona seria jest Artemis Fowl. Autor to ogółem mój idol. Napisał też takie książki jak: Fletcher Moon - prywatny detektyw, Lista Życzeń, Nadnaturalista czy Benny i Omar. Ale Artemis i tak rządzi! xD
Co jeszcze lubię? Hmm... Podzielam miłość do Pana Samochodzika... Podoba mi się seria Felix, Net i Nika, chociaż jej ostatnia część jak dla mnie była trochę zbyt fantastyczna. Jakiś czas temu czytałam Dzieci z dworca ZOO. Zaintrygowała mnie ta książka.
Cóż, jest jeszcze wiele książek, ale nie będę tu wymieniać ich wszystkich. Zajęłoby to zbyt dużo czasu... xDD
Również lubię fantastykę.
W tej chwili do głowy przychodzi mi seria Valdemar - Lackey Mercedes ("Czarny Gryf", "Biały Gryf", "Srebrny Gryf", "Sługa Magii", "Obietnica Magii", "Cena Magii", "Związane Przysięgą", "Krzywoprzysięscy", "Strzały Królowej", "Lot Strzały", "Upadek Strzały", "Prawo Miecza", "Wiatr Przeznaczenia", "Wiatr Zmian", "Wiatr Furii", "Zwiastun Burzy", "Burza", "Przesilenie")
Trylogię wojen magów ("Czarny Gryf","Biały Gryf", "Srebrny Gryf" - pierwsza trylogia) mam na formacie pdf, a całą resztą (niestety) w Wordzie (czy może ktoś potrafi zrobić z tego plik pdf? xD) (Ja potrafię, a chcesz?? A.U.) pewnie! już wysyłam xD AW
Akcja dzieje się w pewnym świecie, zazwyczaj w królestwie Valdemar, w którym są tzw. Heroldowie dosiadający pewnych (jak to napisała suasha, która właśnie poleciła mi tą serię) koniopodobnych stworzeń-towarzyszy. W "Sługa Magii", Obietnica Magii" oraz "Cena Magii" głównym bohaterem jest homoseksualista *ahhhh* ;).
Lubię również "Władcę Pierścieni", "Harry'ego Pottera", wszystkie części Hannibala, "Heroinę", "Stokrotkę", "Na gigancie", "Byłam schizofreniczką" książki Paulo Coelho i grzechem byłoby nie polecić "Przeklinam Cię ciało".
Większość z tych książek są raczej dla osób, które ukończyły 15 lat
Jak sobie coś przypomnę – dopiszę.
Mhm a ja lubie czytać książki, które mają ładną okładke i ciekawy opis z tyłu. W większości przypadków się sprawdza, chociaż kilka razy się na tym przejechałam.
Czytuje wszystkie ksiązki Cabot jakie wpadną w moje łapki.
Moge polecić Klub wędrujących jeansów, jeśli ktoś lubi młodzieżówke.
Z fantastyki lubie tylko Harry'ego Pottera, Władce Pierścieni i Wiedźmina. Reszta mnie po prostu nudzi.
Czytać Mari uwielbia. Nie powiem, że od zawsze, bo to by była nieprawda. Lubię czytać od momentu, kiedy przeczytałam "Tajemniczy ogród" w wieku lat ośmiu. Przedtem czytałam, owszem, ale bez jakiegoś zaangażowania, pewnie winę za to ponosiły te szkole czytanki, których sztywność mnie dobijała.
Zacznijmy od tego, czego nie lubię. Na pierwszy ogień wysuwają się harlequiny i inne pseudoromansiki dla gospodyń domowych. Harlequina ani jednego w życiu nie przeczytałam, ale już same tytuły i mdłe opisy na okładkach, jak i same okładki, mnie odstraszają. Złych romansów (bo są dobre, o tym potem) przeczytałam kilka i cierpiałam okrutne męki podczas czytania, ale ciągnęłam to do końca. Rzadko kiedy odkładam ksiażkę, nie skończywszy ją, obojętnie jak zła by była... Literatura młodzieżowa - na nią jestem już za stara, więc nie czytuję, choć akurat te Pamiętniki księżniczki najbardziej rzucają mi się w oczy, jak jestem w Empiku.

A co lubię?
Szeroko pojętą literaturę iberoamerykańską - najbardziej powieści Marqueza i Allende, choć ostatniej pani nie czytałam od ponad roku i cierpię z tego powodu. Ale co począć, skoro wszystkie jej książki w bibliotece przeczytałam, a nowych nie ma?
Poza tym książki z "Serii z miotłą", bo są kobiece, ale inteligentne i kładą nacisk na aspekt psychologiczny. Ogólnie mam ambicję przeczytać je wszystkie, na razie mam za sobą 7 z 26, ale czytam twardo.
Z dzieciństwa - Montgomery i Tajemnicze ogrody. Kocham to miłością szaleńczą.
Czytam różne książki, kocham realizm magiczny, klimaty południowoamerykańskie, Bliski i Daleki Wschód. Ostatnio czytuję osławionego Murakamiego i muszę przyznać, że nawet mi się spodobał. Nie sądziłam, że aż tak przypadnie mi do gustu.
Z Pottera lubię trzecią część, poza tym wolę fiki, ale takie znowu w moich klimatach...
Za fantastyką poza Tolkienem nie przepadam, może za mało jej czytałam? Z polskich tylko Białołęcką i Wójtowicz, poza tym z zagranicznych pierwszą część Mrocznych Materii i Atramentowe serce. Choć to raczej książka dla dzieci, ale urocza na swój sposób.
I kocham jeszcze powieść XIX wieczną i najlepszy romans wszechczasów (nie według mnie, tylko pewnego rankingu), czyli "Wichrowe wzgórza". Cudownie mroczna książka.
Mnie ostatnio coś naszło i kryminały zaczęłam czytać. źle to się odbiło na mojej biednej "Obsydianie", z której powoli robię kryminał. Ale moim faworytem jest oczywiście fantasy i literatura młodzieżowa. Czytam także książki o dosyć trudnej tematyce, typu narkomania, gwałty, obrzezanie, przemoc.
Lubię, gdy pisarz ma poczucie humoru. Dlatego pokochałam "Jeżycjadę" Musierowicz. Uwielbiam, gdy autor plastycznie przedstawia postać, i gdy jego dzieło wciąga.
Całą swoją historię z prawdziwym czytaniem zaczęłam w wieku sześciu lat, kiedy zaczęłam chodzić do zerówki (do przedszkola nie chodziłam) i w miarę dobrze czytałam. W moje łapki wpadła wtedy książka Kubuś Puchatek. Już jako roczne dziecko byłam wielką fanką Kubusia (dzisiaj też ) więc musiałam przeczytać książkę. I tak ją pokochałam, że wraz z nią polubiłam czytać. Jak na tak małe dziecko przeczytałam ją w niecałe cztery dni i mogę powiedzieć, że na tamte czasu było to bardzo szybko. I po cichu mogę powiedzieć, żeże jej druga część to jedna z siedmiu lektur w całym moim życiu, jakie przeczytałam.

Czego nie lubię? Lektur, romansów maści wszelakiej i literatury młodzieżowej. Z lektur , które przeczytałam z przyjemnością, to zaledwie "Chatka Puchatka" (1 klasa podstawówki) i "Tristan i Izolda" (3 klasa gimnazjum). Wszystko inne to dla mnie istna męka. Romansów nie ruszam. Gdy patrzę się, jak moja mama siedzi w kuchni i czyta te mdłe historyjki, mam ochotę je spalić. Z literatury młodzieżowej nie cierpię takich książek, gdzie wszystko napisane jest w przejrzysty sposób, łatwo zrozumiały.

A teraz, co uwielbiam.
Zdecydowanie na pierwszym miejscu plasują się horrory. Uwielbiam bać się i to właśnie skłoniło mnie do zaczęcia ich czytać. Najlepsze, jakie przeczytałam, były oczywiście Stephena Kinga, choć inni też byli świetni. Z kolei nie mogę się odbyć bez książek detektywistycznych (bądź jak to woli, kryminalnych). Są dla mnie źródłem inspiracji dla wielu wątków, zwłaszcza tajemnica, która zostaje zdradzona przy końcu. Lubię również książki z nutką fantastyki (broń Boże od tych z science-ficion z odległą przyszłością!), zawierających magię, bądź opierających się na mitologiach (gdyby nie to, nigdy w życiu nie ruszyłabym Harry'ego Pottera)

Książki, które osobiście polecam (ułożone alfabetycznie):

- Harry Potter i... (Joanne K. Rowling) - Chyba nie muszę o tym mówić?
- Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i Stara Szafa; Książę Kaspian; Podróż "Wędrowca do Świtu"; Srebrne Krzesło; Koń i jego Chłopiec; Siostrzeniec Czarodzieja; Ostatnia Bitwa (C.S. Lewis) -
- Miasteczko Salem (Stephena Kinga) - książka o wampirach. Ben Mears przyjeżdża do miasteczka, w którym mieszkał w dzieciństwie, Salem. Przyjeżdża tu, by napisać książkę o domu, zwanym "Domem Marstenów", gdzie przeżył coś, co męczyło go przez całe życie. W między czasie ludzie nagle umierają i znikają. A za tym wszystkim zdaje się stać tajemniczy Barlow, który ponoć wyjechał w ważnych interesach...
- Seria Mroczne Materie: Złoty Kompas; Magiczny Nóż; Bursztynowa Luneta (Philip Pullman) -
- Tatuaż z motylem (Philip Pullman) -

Resztę dopiszę, jak mi się przypomni.

Uwaga! Opracowania w toku
Stwierdziłam, że warto tu również wspomnieć o wspaniałej Trylogii Czarnego Maga - Trudi Canavan ("Gildia Magów, "Nowicjuszka" i "Wielki Mistrz") oraz Sadze o Ludziach Lodu - Margit Sandemo. Co prawda dopiero niedawno sięgnęłam po nie i nie przeczytałam całości, ale wiem, że warto polecić.
I nie wiem jakim cudem w poprzednim poście nie wspomniałam o wspaniałej Sadze o Wiedźminie Sapkowskiego.

Pozdrawiam,
yunne.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Książki
    Union Chocolate.