ďťż

2010-03-21
marcowe idy skryły uśmiechy w drwinie
wiedziały zawczasu
co spotka zaciśnięte dłonie

rozdygotane pulsy plątały arytmię
zwężonymi źrenicami
złączywszy sojuszem rozchylone usta

myśli wyzute z teraźniejszości
karmazynem pomadki porwały przyszłość
by okryć szybkie oddechy

by nasycić się
by nasycić się chwilą
chwilą która znaczy wieczność
chwilą spazmu dwóch ciał

chwilą co umiera

Dragon



2010-03-21
marcowe idy skryły uśmiechy w drwinie
wiedząc zawczasu
co spotka zaciśnięte dłonie

rozdygotane pulsy plącząc arytmię
zwężają źrenice
łączą sojuszem rozchylone usta

myśli wyzute z teraźniejszości
karmazynem pomadki rwą przyszłość
by okryć szybkie oddechy

by nasycić się
by nasycić się chwilą
chwilą co znaczy wieczność
chwilą spazmu dwóch ciał

chwilą co umiera jak motyl

Dragon


Wiesz? Znów ten sam problem - nie pamiętasz o imiesłowach. Jeden na cały wiersz wystarczy.
Podczas głośnego czytania zbyt często słychać końcówkę - ą.
Przemyślałabym też końcową strofę. Anafory mogą być (zamiast "co" - "która"), ale ten umierający motyl wyblakły i zużyty jako chwyt zamykający pointę.
Beata gdyby nie było problemów, to byś nic nie napisała
teraz dobitnie wiem męczyłem tek kawałek słów, zmieniałem go, ale jakiś świńskich chwost smagnął mnie i zostało tu i ówdzie te -ac
No, no co na która dobra myśl. Motyl jednak jakoś tak przysiadł leniwie na myśli. Tak jakoś chciałem lekkości i nietrwałości. Wiesz co mam na myśli. Dzięki za wskazówki. Na pewno będę kontrolował teraz końcówki.
Bądź Marek sprawiedliwy. Nie wiem, nie zarzekam się, ale chyba nie ma takiego wiersza wśród Twoich wstawionych na Fatamorganę, do których nie napisałam choć kilku słów komentarza


Hahhahahaha Beata przecież wiesz, że ja smok, ale pod skórą Bazyliszek jak mam cie sprowokować do dywagacji jak nie kalumnią, która w płot trafiła Rozbujajcie hulajpartię, bo smętnie gdzie nie wlazę jeszcze zima trzyma w okowach, choć już wiosna po mordzie głaszcze dłonią delikatną.(wiem bo z psem na spacery chodzę)
Trzecia strofa urocza

Czytając ostatnią mam wrażenie, że zabrakło Ci słów...

Popraw co nieco i będzie fajnie, upraciuchu
Eloise poprawię, poprawię, ale teraz wiosna psia mać latam po gościńcach i szukam tej k@@@@@@@@@@@@@ej córki Weny, co niechybnie chędoży się z innymi trubadurami gdzie po stodołach
Dzięki , za strofę nie zabrakło mi słów, może po prostu późno było i ślepia już kleiły się do spoczynku
Prawie… super!

Nie podoba mi się „złączywszy”.

A że Smoki potrafią, to wiadome było
podobają mi się powtórzenia w ostatniej strofie, sentymentalny klima zrobiły i dopięły wiersz na ostatni guzik.
Eloise prawie to jak trzymanie łapki pod kiecką narzeczonej Wątpiłaś w Smoki? Och ty nieżyczliwa

Nie podoba mi się „złączywszy”. Daj zamiennik proszę.

ewa dzięki bardzo. Staram się i czasem wychodzi. Jak widać
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Ida(po porawkach)
    Union Chocolate.